W 80. minucie poniedziałkowego meczu kończącego drugą kolejkę ekstraklasy pomiędzy Pogonią i Arką Gdynia Drygas pod własną bramką, chcąc uchronić zespół przed niebezpieczną sytuacją, zderzył się ze stoperem "Portowców" Benediktem Zechem. Piłkarze m.in. zderzyli się głowami.

Reklama

Kapitan drużyny padł na murawę i kilka minut trwała przerwa. Wezwano służby medyczne, które zdecydowały, że pomocnik Pogoni nie może kontynuować gry. Drygas o własnych siłach, choć chwiejnym krokiem, opuścił boisko i udał się do szatni.

Po meczu trener "Portowców" Kosta Runjaic poinformował o kontuzji kolana swego zawodnika. Niemiecki trener był przybity: Wolałbym przegrać ten mecz w zamian za zdrowie Kamila – powiedział.

We wtorek okazało się, że Pogoń przez długie miesiące będzie musiała radzić sobie bez Drygasa. Badania wykazały, że pomocnik doznał zerwania więzadeł krzyżowego i pobocznego w kolanie. Zawodnik jest już zdiagnozowany i czeka go operacja.

Więzadło krzyżowe i poboczne są niestety zerwane. Kamila czeka zabieg. Będę go operował w najbliższy piątek – poinformował klubowy lekarz Bartosz Paprota.

Po operacji piłkarza czeka żmudna rehabilitacja przed powrotem do treningów i na boisko. Przerwa może potrwać od około sześciu do ośmiu miesięcy.

Pomocnik Pogoni Szczecin wystąpił w dwóch pierwszych meczach tego sezonu. Był wyróżniającym się piłkarzem zarówno w spotkaniu z Legią Warszawa, jak i Arką Gdynia.

27-letni dziś Drygas w 2016 r. przeszedł do Pogoni z Zawiszy Bydgoszcz. Od razu został podstawowym zawodnikiem. W poprzednim sezonie ekstraklasy zagrał w 35 meczach strzelając 10 bramek. Po kontuzji Adama Frączczaka przejął opaskę kapitana drużyny.

Reklama