Ostatnie wyniki beniaminka wskazują na to, że łódzka drużyna kryzys ma już za sobą. Po serii ośmiu porażek z rzędu, podopieczni trenera Moskala w trzech ostatnich ligowych spotkaniach zdobyli siedem punktów, dzięki wygranym z Koroną Kielce (4:1) i Rakowem Częstochowa (2:0) oraz remisowi z Górnikiem Zabrze (1:1). Zwycięstwo w poprzedniej kolejce nad drugim beniaminkiem ekstraklasy pozwoliło ŁKS opuścić strefę spadkową, a w tygodniu nastroje w zespole z al. Unii jeszcze bardziej poprawił awans do kolejnej rundy Pucharu Polski, po triumfie nad Górnikiem Zabrze (2:0).

Reklama

W klubie liczą, że dobrą passę uda się podtrzymać w wyjazdowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok, z którą łodzianie zmierzą się w niedzielę w 14. kolejce ekstraklasy.

"Jesteśmy w dobrym okresie. Październik był dla nas zdecydowanie lepszy od wcześniejszych dwóch miesięcy. Będziemy to chcieli podtrzymać i nie jest ważne, że gramy na wyjeździe i z dobrym zespołem lekko podrażnionym ostatnią porażką (1:3 z Wisłą Płock)" – podkreślił trener ŁKS na czwartkowej konferencji prasowej.

Jagiellonia w 13 dotychczasowych spotkaniach zgromadziła 20 punktów, o 9 więcej od ŁKS.

Moskal ocenił, że to jeden z najtrudniejszych rywali jego zespołu w ostatnim czasie. Jak mówił, ekipa gospodarzy ma duży potencjał i jest w niej wielu piłkarzy potrafiących grać kombinacyjnie i skutecznie. "Mają indywidualności i groźnych ludzi do stałych fragmentów gry. Niebezpieczeństwo może czyhać z każdej strony, ale najwięcej będzie zależało od nas i tego, jak my będziemy grać. Absolutnie nie ma się czego bać, bo każdy z rywali ma dwie nogi i będzie tak samo walczył, jak my" – tłumaczył 52-letni szkoleniowiec.

W niedzielnym spotkaniu trener ŁKS będzie mógł skorzystać z niemal wszystkich zawodników. Na urazy narzekają jedynie Wojciech Łuczak i Patryk Bryła. "Piłkarze, którzy grali w pucharowym meczu pokazali, że w każdej chwili można na nich liczyć. Będzie kłopot nie tylko z jedenastką, ale i wybraniem kadry meczowej" – przyznał Moskal.

Reklama

Obecny na spotkaniu z dziennikarzami Adrian Klimczak zapewnił, że ekipa beniaminka wróciła już na właściwe tory po słabszym początku w ekstraklasie. "Zakończyliśmy jedną serię i teraz chcemy jak najdłużej kontynuować pozytywną passę. Po trzech ostatnich wynikach w lidze morale poszły do góry i wierzymy, że stać nas na jeszcze więcej" – zapewnił 22-letni obrońca.

Podkreślił, że w starciu z Jagiellonią szczególnie będzie trzeba uważać w obronie na 21-letniego napastnika gospodarzy Patryka Klimalę, który w obecnych rozgrywkach zdobył pięć goli i - jak wskazał Klimczak - jest w wysokiej formie.

Początek meczu Jagiellonia - ŁKS w niedzielę o godz. 12.30.