Żuraw objął zespoół 31 marca 2019 roku, zastępując Adama Nawałkę. Jego obecna umowa wygasała z końcem obecnego sezonu. Władze klubu doceniły ostatnie sukcesy drużyny prowadzonej przez szkoleniowca i w piątek obie strony przedłużyły kontrakt do 30 czerwca 2023 roku.

Reklama

Nasza współpraca z pierwszym trenerem układa się bardzo pozytywnie. Z jednej strony mamy wymierne efekty, wicemistrzostwo kraju i awans do fazy grupowej Ligi Europy. Z drugiej strony jest to, co najbardziej cenimy w jego pracy, czyli styl, w jakim zespół pokonuje rywali. Doceniamy to, że pracuje zgodnie z filozofią klubu, ofensywnie nastawia drużynę i współpracuje z akademią wprowadzając młodych chłopaków, którzy bardzo dobrze rozwijają się w pierwszym zespole - powiedział Rząsa.

Żuraw, który w Lechu pracuje dokładnie 600 dni, podziękował przede wszystkim za zaufanie.

Przed nami jeszcze dużo pracy i wyzwań, ale ani ja, ani ludzie, z którymi pracuję w klubie tego się nie boimy. Wierzę, że z każdym tygodniem i miesiącem będziemy robić postępy i przyniesie to wymierne korzyści w naszej długofalowej pracy - podkreślił.

Jak zaznaczył, choć kilka dni temu skończył 48 lat, wciąż czuje się trenerem na dorobku.

Każdy mecz, każdy tydzień pracy to kolejne doświadczenie. Jestem człowiekiem, który słucha, rozmawia i bierze do siebie różne uwagi i spostrzeżenia innych. To mnie rozwija i tak będę dalej pracował. Cały czas jestem trenerem na dorobku i bez względu na to, czy będę pracował jeszcze 10 lat, czy 20, wciąż będę się rozwijał - zapewnił szkoleniowiec.

Żuraw zanim objął pierwszy zespół pracował w trzecioligowych rezerwach. Jesienią 2018 roku pełnił rolę tymczasowego szkoleniowca "Kolejorza" po dymisji Ivana Djurdjevica i poprowadził Lecha w dwóch spotkaniach ligowych.