Pierwszą część sezonu białostoczanie zakończyli na siódmym miejscu z dorobkiem 20 punktów. Grali nierówno; w ostatnich dziewięciu spotkaniach odnotowali cztery kolejne zwycięstwa u siebie, ale też pięć kolejnych wyjazdowych przegranych, m.in. z beniaminkiem Stalą Mielec.

Reklama

"Wywalczyliśmy bardzo ważne punkty, które dają mocny fundament pod to, że jak przyjdzie wiosna, dobrze popracujemy, wrócą wszyscy do zdrowia, do dyspozycji, to jeszcze pokażemy, na co nas stać, bo dziś były zalążki dobrej gry, ale wiemy, że są jeszcze rezerwy" - mówił po niedzielnym zwycięstwie w Białymstoku nad Górnikiem Zabrze trener białostoczan Bogdan Zając.

Gotowy jest już plan przygotowań zespołu do drugiej części rozgrywek. 5 stycznia kadra przejdzie testy na obecność koronawirusa, a następnego dnia zawodnicy, którzy będą zdrowi, zaczną przygotowania od treningów na miejscu i szczegółowych, przedsezonowych badań lekarskich. Zgrupowanie w Belek zacznie się 10 stycznia i potrwa niespełna dwa tygodnie. Przeciwnicy w meczach kontrolnych nie są jeszcze znani.

"Poprawy wymaga wszystko, musimy być lepsi w każdej fazie" - powiedział trener Zając, pytany o pracę w okresie przygotowawczym. Przyznał, że wciąż problemem jest gra obronna i to nie tylko jej zestawienie personalne, ale organizacja gry defensywnej całego zespołu.

"W minionej rundzie mieliśmy bardzo dużą sinusoidę, wiadomo czym spowodowaną (w Jagiellonii notowane były przypadki zachorowań na koronawirusa - PAP). Rundę rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy stabilną defensywę, nie przegrywaliśmy spotkań. Kiedy później zaczęły się problemy, seryjnie zaczęliśmy przegrywać mecze, co było naszą bolączką" - zauważył trener Jagiellonii.

Przyznał, że problemem były wyjazdy, gdzie białostoczanom nie udało się wygrać meczu od końca października.

Pierwsze spotkanie w drugiej części sezonu Jagiellonia rozegra 30 stycznia z Lechią Gdańsk, właśnie na wyjeździe.