Do spotkania z 12. w tabeli Cracovią zawodnicy Lechii przystąpią po wygranej 3:1 w Płocku z Wisłą.

To był dla nas ważny mecz. Zdobyliśmy trzy bramki i stworzyliśmy kolejne sytuacje strzeleckie. Na pewno do poprawy jest skuteczność, bo gdybyśmy wykorzystali okazje, które mieliśmy, to byłoby mniej nerwowo i mielibyśmy większą kontrolę. Analizuję każdy mecz i widzę, że drużyna przeciwna miała w pewnym momencie za dużo swobody, szczególnie w środku pola, ale skorygowaliśmy to już w przerwie. Mamy kilka elementów, które były do poprawy w Płocku i myślę, że będą aktualne w konfrontacji z Cracovią - przyznał na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.

Reklama

Biało-zieloni plasują się na piątej pozycji i według niespełna 49-letniego szkoleniowca należy ten dorobek uszanować.

Nie chcę oczywiście zaklinać rzeczywistości, bo widzę, że czasem gra nie jest tak płynna i nie stwarzamy takiej liczby sytuacji, jak byśmy chcieli. Z drugiej strony skuteczność, szczególnie w defensywie, mocno się poprawiła. Naszym celem było, żeby kibice mieli się czym emocjonować i żebyśmy do końca walczyli o europejskie puchary. I tak właśnie jest. To mnie cieszy, bo nie można zapomnieć jaki to jest sezon – dodał.

Reklama

Covidowa rzeczywistość

Niespełna 49-letni szkoleniowiec przekonuje, że odnalezienie się w covidowej rzeczywistości było ogromnym wyzwanie dla jego zespołu i całego futbolowego świata. Podkreśla, że w Lechii ponad 20 zawodników przeszło koronawirusa i piłkarze nie byli z tego powodu na zgrupowaniu.

Wielu chłopaków miało powikłania po chorobie. O tym się nie mówi, ale były przypadki zapalenia mięśnia sercowego. Wielu zawodników nie mogło grać i w tej rundzie na 16 meczów aż 10 rozegraliśmy bez filara obrony Michała Nalepy. Na dziewięć spotkań, łącznie z Pucharem Polski, wypadł również Łukasz Zwoliński. Mieliśmy absencje kartkowe i problemy zdrowotne Jarosława Kubickiego. Zaliczyliśmy dwie kwarantanny i w tej rzeczywistości dalej gramy o europejskie puchary. To trzeba docenić, oczywiście stąpając po ziemi – stwierdził.

Reklama

Poprzedni sezon gdańszczanie zakończyli na czwartej pozycji, ale nie zapewniło im ono gry na arenie międzynarodowej.

Prezent od Rakowa

To nasz cel numer jeden – walczyć o to do końca. Dzięki zwycięstwu Rakowa w finale Pucharu Polski czwarta lokata zapewnia kwalifikacje do Ligi Konferencji. Dobrze się stało dla całej ligi, bo dzięki temu wiele zespołów włączyło się do rywalizacji o jedno dodatkowe miejsce. Postaramy się skorzystać z tego prezentu, bo w poprzednich rozgrywkach czwarta pozycja nic nam nie dała. Dzisiaj, niezależnie od wszystkiego, chcemy to powtórzyć i teraz koncentrujemy się na meczu z Cracovią. Czwarte miejsce jest dla nas priorytetem – zapewnił.

19 grudnia w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami Lechia triumfowała w Krakowie 3:0 i było to jej najwyższe wyjazdowe zwycięstwo. W rewanżu gospodarze nie wystąpią jednak w najsilniejszym składzie. Kartki wykluczyły z gry środkowego obrońcę Kristersa Tobersa, kontuzjowany jest ponadto napastnik Łukasz Zwoliński. W meczowej „20” znajdzie się natomiast stoper Michał Nalepa.

To na boisku i poza nim wiodąca postać zespołu, dlatego cieszę się, że możemy brać go pod uwagę w niedzielnej potyczce. Niedawno nikt sobie nie wyobrażał, że nasza obrona tak długo będzie funkcjonować bez niego, ale okazało się, że kiedy sięgnęliśmy do rezerw, wyglądało to przyzwoicie. Dodatkowo do czwartku, ze względu na egzaminy maturalne, poza treningiem byli Janek Biegański i Kuba Kałuziński. Nauka jest bardzo ważna, dlatego zawodnicy otrzymali kilka dni wolnego, żeby skupili się na maturze. W piątek wrócą do zajęć z drużyną – podsumował szkoleniowiec gdańszczan.