Dopiero w 3. serii spotkań Ekstraklasy Wisła Płock zagrała przed własną publicznością. Kibice oczekiwali, że Nafciarze, którzy do tej pory nie mieli na swoim koncie ani jednego punktu, wreszcie pokażą na co ich stać. Atuty gości, to zdobyte w tym sezonie 4 pkt, gospodarzy - własny stadion i ogromna chęć, by wreszcie zakończyć spotkanie z punktami. I tak się stało, po bramce Marka Kolara w 19. min, Wisła wygrała 1:0.
Pierwsze minuty, to otwarta gra obu drużyn i organizowanie akcji. Już w 1. min mógł się wpisać na listę strzelców Karol Angielski, który chciał wykorzystać błąd płockiego bramkarza.
Kolejne akcje przynosiły strzały na bramkę rywali. W 5. min Dominik Furman sprawdził Filipa Majchrowskiego z rzutu wolnego, ale bramkarz Radomiaka był czujny i wybił piłkę na rzut rożny. W 11. min Dawid Abramowicz przetestował Bartłomieja Gradowskiego, ale ten także nie dał się zaskoczyć.
Abramowicz jeszcze kilka razy próbował pokonać Bartłomieja Gradeckiego, miedzy innymi nad poprzeczkę strzelał otwierając drugi kwadrans meczu. W 19. min płocczanie wreszcie wyszli ze swojej połowy i akcję rozpoczął Rafał Wolski, który podał do Marko Kolara. Ten próbował pokonać Majchrowicza, ale się nie udało, za to za chwilę strzelił drugi raz, w długi róg i tym razem umieścił piłkę w siatce. Wisła wyszła na prowadzenie.
Robiło się coraz ciekawiej. W 23. min ponownie Furman wykonywał rzut wolny, zamiast strzelać na bramkę, podał do tylu do Mateusza Szwocha, który z pierwszej piłki huknął, ale odrobinę niecelnie w kierunku bramki. Minutę później nie skorzystał z dogodnej sytuacji Abramowicz i za chwilę ponownie próbował podwyższyć wynik Szwoch, ale do zmiany rezultatu nie dopuścił Mateusz Cichocki, wybijając piłkę.
W 37. min boisko opuścił rozgrywający świetny mecz Rafał Wolski, który narzekał na zawroty głowy, w jego miejsce wszedł Filip Lesniak. Akcja z 38. min zakończyła się strzałem Miłosza Kozaka i pewnie piłka wpadłaby do siatki, gdyby nie wybił jej głową Damian Michalski. Jeszcze w doliczonym czasie miał szansę na wyrównanie Miłosz Kozak, ale to piłkarze Wisły schodzili do szatni bardziej zadowoleni.
Po przerwie nadal była na boisku walka o każdą piłkę, ale akcji, po których mogły paść bramki było znacznie mniej. W 57. min po rzucie rożnym piłkę wybił Gradecki, próbował dobić Damian Jakubik, zaś w 59. min prawą stroną zaatakował Dawid Kocyła, szedł jak burza, próbował mu przeszkodzić Majchrowicz, ale młodzieżowiec Wisły rozsądnie podał na środek, jednak Kolar nie doszedł do piłki. Jeszcze w 95. min Łukasz Sekulski miał szansę na podwyższenie wyniku, ale ostatecznie posłał piłkę zbyt lekko i nie sprawił żadnego problemu Majchrowiczowi.
Wisła Płock - Radomiak Radom 1:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Marko Kolar (19.).
Żółte kartki: Wisła Płock - Filip Lesniak; Radomiak Radom - Mateusz Radecki, Dawid Abramowicz, Damian Jakubik, Adam Banasiak.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
Widzów: 1500.
Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Damian Michalski, Jakub Rzeźniczak, Anton Krywociuk, Dawid Kocyła - Damian Rasak (90+3. Dusan Lagator), Dominik Furman (73. Damian Warchoł), Piotr Tomasik, Mateusz Szwoch, Rafał Wolski (40. Filip Lesniak) - Marko Kolar (73. Łukasz Sekulski).
Radomiak Radom: Filip Majchrowicz - Damian Jakubik, Mateusz Cichocki, Raphael Rossi, Dawid Abramowicz - Leandro, Michał Kaput (78. Dominik Sokół), Mateusz Radecki - Mario Rondon (61. Meik Karwot), Miłosz Kozak (61. Rhuan da Silveira Castro), Karol Angielski (68. Maurides).