Portowcy zajmują trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy mając na koncie 12 punktów i tracąc do prowadzącego Lecha trzy. Jednak trzykrotnie wypuszczali z rąk wygrane w ostatnich minutach meczów. Tak się stało w Grodzisku z Wartą Poznań, potem z Lechem i w miniony poniedziałek z Radomiakiem.

Reklama

W Radomiu troszeczkę zawiedliśmy. Za łatwo oddaliśmy rywalowi kontrolę nad grą. Mecz zaczął się bardzo dobrze. Szybko zdobyliśmy bramkę, mieliśmy szanse na podwyższenie wyniku na 2:0. To się nie udało. Takie detale mają wpływ na końcowy wynik - powiedział Runjaić na dobę przed kolejnym meczem swojego zespołu z Cracovią.

Podobne zdanie do trenera mają też piłkarze Pogoni, świadomi straconych punktów w końcówkach trzech meczów, które mogli wygrać.

Ostatnio pokazywaliśmy nasze złe strony. Nie zdominowaliśmy przeciwnika. Za mało było agresji w naszej grze. To nie było nasze DNA. Teraz nam się to nie przytrafi - zapewnił przed starciem z Cracovią Konstantinos Triantafyllopoulos, stoper Portowców.

W tym meczu niemiecki szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z wszystkich graczy. Na urazy narzekają Alex Gorgon i Hubert Matynia. U rywali największy potencjał widzę na skrzydłach. Cornel Rapa i Sergiu Hanca potrafią atakować bocznymi strefami boiska. Lewa strona z Kamilem Pestką też jest groźna. Jednak najważniejszą postacią w zespole jest Pelle van Amersfoort, który dużo biega, jest dobry technicznie, ciągle niebezpieczny - komplementował rywali Runjaić.

Bilans na korzyść "Pasów"

W dotychczasowych meczach pomiędzy "Pasami" i Pogonią za czasów Niemca na portowej ławce pięciokrotnie wygrywali krakowianie, cztery razy Pogoń i raz padł remis.

Niezależnie od tego, jakie miejsca w tabeli zajmowaliśmy, zawsze była to zacięta rywalizacja i takiego też meczu spodziewam się w sobotę - przyznał szkoleniowiec Pogoni.

Pojedynek Pogoń - Cracovia rozpocznie się o godz. 15 na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie.