Śląsk z Termaliką ostatni raz zmierzył się niewiele ponad miesiąc temu, a stawką był awans do 1/16 finału Puchary Polski. Spotkanie zostało rozegrane we Wrocławiu i dosyć nieoczekiwanie wygrali goście 1:0. Przed sobotnim pojedynkiem trener Magiera zapewnił, że ligowego starcia nie traktuje jako rewanż za wrześniową porażkę.
Pamiętamy ten wynik, ale pamiętamy też, że zdominowaliśmy przeciwnika, stworzyliśmy rekordową liczbę okazji, lecz świetnie w bramce spisywał się Łukasz Budziłek. Nie zapominajmy o 40 minutach gry w osłabieniu po czerwonej kartce Caye Quintany. Z nim składzie jestem przekonany, że Śląsk strzeliłby gola. Nie zrobiliśmy jednak tego, a piłka polega na tym, żeby strzelać. Jedziemy do Niecieczy z dobrym nastawieniem i naszym celem są trzy punkty – dodał.
Wrocławianie do Niecieczy pojada podbudowani wysoką wygraną z Wisłą w Krakowie (5:0). Magiera zwrócił uwagę, że bardziej niż o dobrej postawie jego podopiecznych mówi się o słabej grze Białej Gwiazdy.
W Polsce najdziwniejsze jest to, że bardziej patrzy się na przeciwnika, a nie docenia tego, co dokonał Śląsk. Najbardziej interesuje mnie to, co zrobiliśmy my. Śląsk zagrał bardzo dobry mecz, był przygotowany indywidualnie, drużynowo i strzelił pięć goli. Chcemy potwierdzić dobrą dyspozycje i w każdym meczu podnosić sobie poprzeczkę, bo to pokazuje, że praca idzie w dobrym kierunku – skomentował.
Dalej Magiera zapewnił, że nie obawia się, iż jego podopieczni po tak okazałej wygranej z Wisłą podejdą z mniejszym zaangażowaniem i koncentracją do spotkania z beniaminkiem. Przyznał jednak, że na pewno będzie to inne spotkanie, choćby z tego powodu, że zostanie rozegrane przy znaczniej mniejszej publiczności.
Tylko potwierdzenie swojej dyspozycji pozwoli nam być na wysokim poziomie. Nie będzie jak w Krakowie, gdzie było 15 tysięcy kibiców, tylko będzie to mały stadion, gdzie przyjdzie trzy tysiące osób. Mentalność i nastawienie jest kluczowe. Tego wymagamy. Bez odpowiedniej mentalności nic się nie osiągnie. Jeśli ktoś nie jest mocny psychicznie i zadawala się tym co osiągnął, to pierwszy krok do regresu. Od kilkunastu dni na bocznym boisku jest wywieszone hasło „mentalność”, które ma przypominać o tym, jak jest ona ważna – wyjaśnił.
Śląsk w sobotę będzie musiał sobie radzić bez Bartłomieja Pawłowskiego oraz kontuzjowanego od dłuższego już czasu węgierskiego obrońcy Marka Tamasa. Magiera przyznał, że zastanawia się nad składem swojego zespołu, ale też analizuje tradycyjnie grę rywala.
Te najważniejsze rzeczy przekazujemy drużynie, aby wiedzieli jak zapobiec zagrożeniom. Interesuje mnie jednak przede wszystkim Śląsk. Zajmujemy się tym, by nasi zawodnicy wiedzieli, co robić na boisku, cieszyli się grą i byli na fali wznoszącej. Utrzymanie intensywności jest bardzo ważne – dodał.
W lidze oba zespoły ostatni raz grały z sobą w kwietniu 2018 roku w Niecieczy i Śląsk wygrał wówczas 2:1. Początek meczu w sobotę zaplanowano na godzinę 12.30.