Niedługo łęcznianie cieszyli się z prowadzenia, bo pięć minut później kapitalnym strzałem tuż pod spojenie słupka z poprzeczką popisał się mistrz globu z reprezentacją Niemiec z 2014 roku Lukas Podolski. "Stadiony świata" - zwykło się mawiać o takich golach.
W pierwszej połowie Górnik Zabrze miał jeszcze kilka znakomitych okazji do zdobycia bramki, ale piłka po uderzeniu głową Krzysztofa Kubicy w 21. min trafiła w poprzeczkę, a w innych sytuacjach strzały podopiecznych Jana Urbana mijały cel bądź dobrze bronił Maciej Gostomski, m.in. uderzenie Bartosza Nowaka po indywidualnej akcji w 37. minucie.
Kiedy wydawało się, że remis utrzyma się do przerwy, w 45. min goście przeprowadzili akcję lewą stroną boiska i po podaniu Nowaka Robert Dadok z kilku metrów nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. To jego pierwszy gol dla zabrzan.
Po zmianie stron wynik nie uległ już zmianie, choć w pierwszej fazie tej części meczu przeważali zabrzanie, ale później ton grze nadawali podopieczni trenera Kamila Kieresia. Mimo dokonania pięciu zmian, starania gospodarzy nie przyniosły efektu i po trzech kolejnych remisach Górnik Łęczna doznał porażki, co jeszcze bardziej pogarsza jego sytuację w tabeli, choć już wcześniej był ostatni.
Górnik Łęczna - Górnik Zabrze 1:2 (1:2).
Bramki: 1:0 Janusz Gol (7.), 1:1 Lukas Podolski (12.), 1:2 Robert Dadok (45.).
Żółte kartki: Górnik Zabrze - Bartosz Nowak, Rafał Janicki, Lukas Podolski.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
Widzów: 2347.
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Kryspin Szcześniak Kamil Pajnowski (69. Bartosz Śpiączka), Tomasz Midzierski, Leandro - Jason Lokilo, Janusz Gol (83. Bartłomiej Kalinkowski), Alex Serrano, Tomasz Tymosiak (69. Damian Gąska), Serhij Krykun (63. Daniel Dziwniel) - Przemysław Banaszak (63. Paweł Wojciechowski).
Górnik Zabrze: Grzegorz Sandomierski - Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki, Adrian Gryszkiewicz - Robert Dadok, Krzysztof Kubica (72. Dariusz Stalmach), Bartosz Nowak (72. Piotr Krawczyk), Alasana Manneh (60. Filip Bainovic), Erik Janza - Jesus Jimenez (86. Vamara Sanogo), Lukas Podolski.