Najpierw Mateusz Żyro huknął z linii pola karnego z woleja i Kacper Bieszczad tylko wzrokiem odprowadził piłkę, która przeleciała tuż koło słupka, a kilka chwil później po świetnej akcji Oskar Zawada strzelał głową, lecz w sam środek bramki.
Lubinianie sprawiali wrażenie zaskoczonych postawą rywali i nie potrafili długo odpowiedzieć. Dopiero po blisko kwadransie Rafała Strączka sprawdził Kacper Chodyna ładnym strzałem z dystansu.
W odpowiedzi również na strzał z dystansu zdecydował się Krystian Getinger. Wydawało się, że lecąca długo piłka minie bramkę, ale jednak zmierzała pod poprzeczkę i świetna interwencja bramkarza uratowała Zagłębie.
W kolejnych fragmentach optyczną przewagę osiągnęli lubinianie, lecz nadal znacznie groźniejsze były akcje przyjezdnych. Zagłębie wymieniało więcej podań, lecz z trudem zdobywało teren, a Stal prostymi środkami szybko przedostawała się pod pole karne rywali. Przyjezdni byli też znacznie groźniejsi ze stałych fragmentów gry. Po jednym z nich piłka nawet wpadła do siatki, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną.
Druga połowa rozpoczęła się od dużych nerwów dla gospodarzy. Po starciu Maksymiliana Sitka z Saszą Balicem w polu karnym ten pierwszy padł na murawę i sędzia wskazał na jedenasty metr. Później długo trwała analiza sytuacji i arbiter ostatecznie uznał, że przewinienia nie było i ukarał żółtą kartką zawodnika Stali. Miejscowi kibice najpierw oklaskami przyjęli decyzję arbitra, a następnie niewybrednymi okrzykami wyrazili dezaprobatę dla postawy swoich piłkarzy.
Niewiele to pomogło, bo kilka minut później lubinianie stracili gola. Po rzucie rożnym Mateusz Matras wygrał walkę o górną piłkę, którą później z bliska do siatki wepchnął Zawada. Tym razem wszystko było zgodne z przepisami i było 0:1.
Dopiero od tego momentu akcje Zagłębia nabrały tempa i w polu karnym Stali zaczęło się robić niebezpiecznie. Blisko trafienia do siatki był Erik Daniel, Cheikhou Dieng i Łukasz Łakomy. W końcu po jednym z dośrodkowań Martin Doleżal uciekł obrońcom i pięknym strzałem głową doprowadził do remisu.
Po strzeleniu gola impet Zagłębia spadł a odważniej do przodu ruszyła Stal. I wtedy właśnie katastrofalny błąd popełnił Strączek. Bramkarz gości wyszedł daleko z bramki interweniował głową, ale tak fatalnie, że piłka trafiła do Daniela. Ten od razu przymierzył i z ponad 30 metrów trafił pod poprzeczkę.
Pięć minut później gospodarze zadali kolejny cios. Po dośrodkowaniu z prawej strony Doleżal ponownie okazał się lepszy w polu karnym od rywali, Rafał Strączek też mógł zachować się lepiej i zrobiło się 3:1. W ten sposób Stal w ciągu niespełna kwadransa straciła nadzieje na dobry wynik.
Więcej emocji w Lubinie już nie było. Zagłębie wygrało i odskoczyło od strefy spadkowej na sześć punktów, a dla mielczan to siódme spotkanie bez wygranej.
KGHM Zagłębie Lubin – PGE FKS Stal Mielec 3:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Oskar Zawada (56), 1:1 Martin Doleżal (71-głową), 2:1 Erik Daniel (79), 3:1 Martin Doleżal (84-głową)
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Sasa Balic, Łukasz Łakomy; Stal Mielec: Oskar Zawada, Maksymilian Sitek, Przemysław Maj
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Widzów: 2079
KGHM Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad – Kacper Chodyna, Bartosz Kopacz, Jhon Chancellor, Sasa Balic (55. Mateusz Bartolewski) – Patryk Szysz (46. Cheikhou Dieng), Łukasz Łakomy, Aleksandar Scekic (55. Koki Hinokio, 82. Tomasz Pieńko), Filip Starzyński (70. Łukasz Poręba), Erik Daniel – Martin Doleżal
PGE FKS Stal Mielec: Rafał Strączek – Bożidar Czorbadżijski, Mateusz Matras, Marcin Flis – Mateusz Żyro, Arkadiusz Kasperkiewicz (73. Maciej Urbańczyk), Grzegorz Tomasiewicz, Krystian Getinger - Maksymilian Sitek (82. Przemysław Maj), Maciej Domański – Oskar Zawada (69. Dominik Steczyk)