Kibice, którzy zdecydowali się zasiąść na trybunach Areny Zabrze na pewno nie narzekali na nudę. Już w piątej minucie zobaczyli pierwszego gola. Cieszyli się z niego fani Piasta, gdyż Richard Jensen skierował piłkę do własnej bramki.
Nie minął kwadrans gry, a Piast prowadził 2:0. W 14. minucie Kamil Wilczek popisał się celną „główką”.
Wynik 0:2 nie załamał jednak graczy Górnika, którzy przejęli inicjatywę i szybko zdobyli gola na 1:2. W 17. minucie Erik Janza chciał chyba zagrać piłkę do partnerów będących w polu karnym „Piastunek”. Jednak nikt jej nie dotknął, a ta nieoczekiwanie wpadła do siatki.
W 24. minucie mecz został przerwany, po tym jak fani zabrzańskiego zespołu odpalili środki pirotechniczne. Dość szybko - po około trzech minutach - widoczność na murawie stała się na tyle dobra, że grę wznowiono.
W 35. minucie okazji do wyrównania nie wykorzystał Robert Dadok, którego strzał z bliska obronił Franstisek Plach. Inna sprawa, że zabrzanie w tym momencie na pewno nie zachowali się zgodnie z duchem fair play. Chociaż w okolicach środka boiska skręcał się z bólu Constantin Reiner, to nie przerwali akcji.
Jeszcze przed przerwą padła czwarta bramka. Gola na 2:2 zdobył Piotr Krawczyk, który w 42. min. wykorzystał rzut karny.
Początek drugiej połowy także był dobry w wykonaniu gliwiczan. W pobliżu pola karnego zabrzan, na prawym skrzydle piłkę wywalczył Grzegorz Tomasiewicz. Po efektownej wymianie podań z Arkadiuszem Pyrką, ten pierwszy zagrał przed bramkę. Jeden z obrońców wybił piłkę spod nóg Wilczka, ale ta trafiła do Damiana Kądziora, który nie zmarnował okazji do zdobycia gola.
Górnik miał inicjatywę, ale bardzo długo nie potrafił wyrównać. Dopiero w doliczonym czasie gry, w olbrzymim zamieszaniu po rzucie rożnym, Jensen wepchnął piłkę do siatki. W tym momencie Piast grał już w osłabieniu, gdyż Ariel Mosór za faul na Rafale Janickim ujrzał czerwoną kartkę (też w doliczonym czasie gry).
W podstawowej jedenastce Górnika zabrakło Lukasa Podolskiego. Był on na ławce rezerwowych i wszedł na murawę w 78. minucie.
Zabrzanie w tym meczu wystąpili w okolicznościowym strojach. 10 września 1972 r. olimpijska reprezentacja Polski w Monachium, w finale igrzysk, pokonała Węgry 2:1.
Jak przypomniała oficjalna strona Górnika, w zespole biało-czerwonych grało pięciu graczy wspomnianego zespołu z Górnego Śląska: „Hubert Kostka na bramce, Jerzy Gorgoń i Zygmunt Anczok w obronie, w drugiej linii Zygfryd Szołtysik, a w ataku Włodzimierz Lubański”.
Górnik Zabrze - Piast Gliwice 3:3 (2:2)
Bramki: 0:1 Richard Jensen (5-samobójcza), 0:2 Kamil Wilczek (14-głową), 1:2 Erik Janza (17), 2:2 Piotr Krawczyk (42-karny), 2:3 Damian Kądzior (49), 3:3 Richard Jensen (90+9)
Żółta kartka - Górnik Zabrze: Erik Janza, Kryspin Szcześniak. Piast Gliwice: Alexandros Katranis, Constantin Reiner, Damian Kądzior. Czerwona kartka - Piast Gliwice: Ariel Mosór (90+8-faul)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 19 114
Górnik Zabrze: Kevin Broll - Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Richard Jensen - Paweł Olkowski (68. Norbert Wojtuszek), Jonatan Kotzke (68. Blaz Vrhovec), Jean Mvondo, Erik Janza - Piotr Krawczyk (78. Szymon Włodarczyk), Robert Dadok (78. Lukas Podolski), Kanji Okunuki (84. Dani Pacheco)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Constantin Reiner (46. Tomasz Mokwa), Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis (81. Jakub Holubek) - Damian Kądzior, Grzegorz Tomasiewicz (81. Patryk Dziczek), Tom Hateley, Arkadiusz Pyrka (85. Michael Ameyaw) - Kamil Wilczek, Alberto Toril (73. Rauno Sappinen)
autor: Rafał Czerkawski