Piast Gliwice - Widzew Łódź 1:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Jordi Sanchez (27), 0:2 Kristoffer Hansen (82), 1:2 Michael Ameyaw (90).
Żółta kartka - Widzew Łódź: Juliusz Letniowski.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 4 013.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Tomasz Mokwa, Constantin Reiner, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis (90+2. Jakub Holubek) - Grzegorz Tomasiewicz, Tom Hateley (83. Michał Kaput), Jorge Felix (83. Michael Ameyaw), Patryk Dziczek, Arkadiusz Pyrka (46. Kamil Wilczek) - Rauno Sappinen (71. Gabriel Kirejczyk).
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (87. Mateusz Żyro), Serafin Szota, Martin Kreuzriegler - Paweł Zieliński, Marek Hanousek, Juliusz Letniowski (53. Mato Milos), Dominik Kun - Ernest Terpiłowski (67. Łukasz Zjawiński), Jordi Sanchez (87. Patryk Lipski), Bartłomiej Pawłowski (67. Kristoffer Hansen).
Widzew Łódź pokonał na wyjeździe Piasta Gliwice 2:1 w poniedziałkowym meczu kończącym 12. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy.
Gliwiczanie przystąpili do tego spotkania po dwóch porażkach 0:1 z Wisłą w Płocku i Rakowem Częstochowa u siebie. To drugie starcie (zaległość z 2. kolejki) przegrali w czwartek po golu straconym w 10. minucie doliczonego czasu. W efekcie zespół trenera Waldemara Fornalika znalazł się w strefie spadkowej.
W składzie gospodarzy zabrakło kontuzjowanych Damiana Kądziora i Ariela Mosóra, a już podczas rozgrzewki urazu nabawił się Michał Chrapek.
W dużo lepszych nastrojach przystąpili do rywalizacji goście, którzy w poprzednich trzech kolejkach wywalczyli siedem punktów. Łódzki beniaminek dużo lepiej rozpoczął sezon.
Nad stadionem widać było księżyc w pełni i sympatycy śląskiej drużyny tylko z tego widoku mogli być zadowoleni po pierwszej połowie. Groźniejsze akcje przeprowadzili w tym czasie przyjezdni. Bartłomiej Pawłowski dwukrotnie posłał piłkę blisko słupków gliwickiej bramki, został też zablokowany, kiedy wychodził na czystą pozycję. Liczni sympatycy Widzewa cieszyli się już nawet z gola, ale okazało się, że padł ze spalonego. Piast odpowiedział tylko mocnym uderzeniem Grzegorza Tomasiewicza, obronionym przez Henricha Ravasa.
W 27. minucie dokładne podanie Patryka Stępińskiego wykorzystał Jordi Sanchez, który uciekł gliwickim obrońcom i z bliska nie dał szans Frantiskovi Plachowi.
Po tej stracie zespół trenera Fornalika ruszył bardziej zdecydowanie do przodu, ale tylko uderzenie Rauno Sappinena z ostrego kąta sprawiło problem Ravasowi.
W przerwie szkoleniowiec gospodarzy wzmocnił atak, wpuszczając na boisko doświadczonego napastnika Kamila Wilczka. Gliwiczanie atakowali, zamykali rywali w okolicach ich pola karnego, tyle że nie oddawali groźnych strzałów. Z uderzeniem Wilczka z dystansu łatwo poradził sobie bramkarz Widzewa.
Drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia nie tylko dobrze się broniła, ale też próbowała zmienić wynik po kontrach. Jedną z nich precyzyjnym płaskim strzałem przy słupku wykończył Kristoffer Hansen, który kwadrans wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych.
Piast grał do końca i w 90. minucie po akcji dwóch rezerwowych zdobył kontaktowego gola. W polu karnym Widzewa głową zagrał Gabriel Kirejczyk, a z bliska piłkę wpakował do siatki Michael Ameyaw. Zapewnił widzom dodatkową porcję emocji, ale łodzianie utrzymali korzystany rezultat.
Autor: Piotr Girczys