Zaplanowane na piątkowy wieczór (godz. 20.30) derby Mazowsza będą bardzo ważne dla układu w górnej części tabeli. Legia jest obecnie druga - 24 pkt, a Wisła trzecia - 21.

Reklama

Wolski wrócił do gry

Emocji będzie jednak więcej, ponieważ 18 października obie drużyny znów zmierzą się w Płocku, tym razem w meczu Pucharu Polski.

Dwa zwycięstwa po 1:0 byłyby dla mnie idealne. W futbolu chodzi o wyniki, a szczególnie w spotkaniach pucharowych. Na razie jednak myślimy tylko o piątkowym meczu. To będzie trudne wyzwanie. Wisła ma wielu doświadczonych graczy, również takich z przeszłością w Legii. W piątek chcemy się dobrze zaprezentować. Jedziemy do Płocka z wiarą i zamiarem zdobycia trzech punktów - zapowiedział trener Runjaic podczas konferencji prasowej.

Reklama

Na ten moment zajmuję się tylko piątkowym meczem ligowym. Wszyscy są jednak świadomi, na czym polega rywalizacja o Puchar Polski. Przegrany w meczu tych rozgrywek odpada, to zupełnie inne spotkanie - dodał.

"Nafciarze" po świetnym początku sezonu w ekstraklasie złapali zadyszkę, na co wpływ miało zawieszenie za faul Rafała Wolskiego. Doświadczony piłkarz wrócił już jednak do gry.

Okres słabszych wyników Wisły wiąże się m.in. z karą dla Rafała Wolskiego. Ten zawodnik nie mógł mieć bezpośredniego wpływu na postawę swojej drużyny na boisku. W ostatnich spotkaniach zaobserwowałem tendencję zwyżkową naszych rywali. Wisła ma dużą jakość, ale my musimy skupić się na własnych walorach - podkreślił Runjaic.

Augustyniak pod znakiem zapytania

Reklama

Legia do Płocka pojedzie wzmocniona Filipem Mladenovicem. Serbski obrońca musiał pauzować w spotkaniu z Wartą Poznań (1:0) z powodu żółtych kartek.

W piątkowy wieczór prawdopodobnie zabraknie natomiast kontuzjowanego Rafała Augustyniaka.

Doznał lekkiego naderwania podczas ostatniego z treningów i nie chcemy ryzykować pogłębienia kontuzji. Mamy nadzieję, że doprowadzimy go do dobrego stanu na wtorek. Na chwilę obecną Rafał nie zagra w jutrzejszym meczu. Pozostali piłkarze są gotowi - przyznał trener Legii.

Jeżeli spojrzeć na wyniki z poprzedniego sezonu w ligowych meczach tych drużyn, trudno wskazać faworyta - Wisła wygrała wówczas u siebie 1:0, a na Łazienkowskiej uległa 0:1.