Widzew Łódź - KGHM Zagłębie Lubin 3:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Martin Kreuzriegler (33-karny), 2:0 Ernest Terpiłowski (47), 3:0 Marek Hanousek (66).

Reklama

Żółta kartka - Widzew Łódź: Ernest Terpiłowski. KGHM Zagłębie Lubin: Guram Giorbelidze, Jarosław Jach.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 17 180.

Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński, Serafin Szota, Martin Kreuzriegler (71. Mateusz Żyro) - Paweł Zieliński (77. Karol Danielak), Dominik Kun (83. Juliusz Letniowski), Marek Hanousek, Mato Milos - Ernest Terpiłowski (71. Jakub Sypek), Jordi Sanchez, Bartłomiej Pawłowski (71. Kristoffer Hansen).

KGHM Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad - Tomasz Makowski (70. Łukasz Łakomy), Bartosz Kopacz, Jarosław Jach, Guram Giorbelidze - Tornike Gaprindaszwili (64. Kacper Chodyna), Marko Poletanovic (83. Filip Kocaba), Filip Starzyński (70. Cheikhou Dieng), Koki Hinokio, Damjan Bohar (64. Tomasz Pieńko) - Rafał Adamski.

Niedzielne spotkanie lepiej zaczęli łodzianie, którzy szybko chcieli potwierdzić dobrą formę z ostatnich meczów. Już w siódmej minucie ze swoich miejsc poderwało się ponad 17 tys. kibiców na stadionie, gdy z narożnika pola karnego groźnie uderzył Bartłomiej Pawłowski. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę bramki Zagłębia.

Reklama

Po kolejnych 10 minutach przed kolejną szansą po szybkim kontrataku ponownie stanął Pawłowski, lecz tym razem jego strzał sprzed linii bramkowej wybił Gruzin Guram Giorbelidze. Blisko powodzenia był też obrońca Widzewa Martin Kreuzriegler. Mocne uderzenie Austriaka z ponad 30 metrów w niewielkiej odległości minęło słupek bramki bronionej przez Kacpra Bieszczada.

Pod drugą bramką zawodnicy Zagłębia, mimo osiągnięcia przewagi, nie mogli wypracować sobie klarownej okazji. Najwięcej kłopotów bramkarzowi Widzewa sprawiło uderzenie sprzed linii pola karnego Słoweńca Damjana Bohara, które Henrich Ravas wybił na rzut rożny. W 28. minucie szansę miał też Gruzin Tornike Gaprindaszwili, którego zablokował jednak Serafin Szota.

Po pół godzinie gra się wyrównała. Wówczas jednak strzał Ernesta Terpiłowskiego ręką we własnym polu karnym zablokował Giorbelidze za co Widzew miał rzut karny. Strzał Czecha Marka Hanouska z 11 metrów obrobił Bieszczad, ale sędzia Tomasz Musiał nakazał jego powtórzenie, ponieważ serbski pomocnik Zagłębia Marko Poletanovic zbyt szybko wbiegł w pole karne. Powtórkę skutecznie wykonał już Kreuzriegler.

Po utracie gola podopieczni trenera Piotra Stokowca stracili też pewności siebie. Próbował to wykorzystać Pawłowski, którego strzał z ostrego kąta z rzutu wolnego pod poprzeczkę z trudem obronił Bieszczad.

Gościom nie pomogła też przerwa, bo łodzianie prostymi środkami szybko po wznowieniu gry podwyższyli prowadzenie. Akcja zaczęła się od dalekiego wykopu Ravasa do Jordiego Sancheza, który ograł z łatwością Jarosława Jacha i wyłożył piłkę Terpiłowskiemu.

Po chwili Zagłębie mogło przegrywać różnicą trzech goli. W znakomitej sytuacji po zagraniu Pawła Zielińskiego znalazł się Mato Milos. Uderzenie Chorwata z bliskiej odległości obronił jednak Bieszczad. Na tym Widzew nie zamierzał jednak poprzestać i w 66. minucie po raz trzeci ucieszył swoich kibiców. Tym razem pięknym strzałem sprzed pola karnego popisał się Hanousek.

Lubinianie nawet będąc w takiej sytuacji nie rzucili się do ataków, a tym bardziej nie stworzyli groźnych sytuacji. Najbliżej pokonania Ravasa kwadrans przed końcem spotkania był Rafał Adamski, ale piłkę po jego strzale sprzed linii bramkowej wybił Mateusz Żyro. Z kolei w 88. minucie rezerwowego Tomasza Pieńko zatrzymał bramkarz Widzewa. Za to w łódzkim zespole bardzo blisko kolejnej bramki był Juliusz Letniowski, który trafił w słupek.

autor: Bartłomiej Pawlak