PGE FKS Stal Mielec - Lech Poznań 0:0
Żółta kartka - PGE FKS Stal Mielec: Arkadiusz Kasperkiewicz, Mateusz Matras, Maciej Domański, Alex Vallejo. Lech Poznań: Radosław Murawski, Bartosz Salamon.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 6 001.
PGE FKS Stal Mielec:Bartosz Mrozek - Fabian Hiszpański (72. Fryderyk Gerbowski), Kamil Kruk, Mateusz Matras, Marcin Flis, Krystian Getinger - Adam Ratajczyk (84. Mateusz Mak), Arkadiusz Kasperkiewicz (46. Bartłomiej Ciepiela), Piotr Wlazło, Maciej Domański (90+2. Alex Vallejo) - Rauno Sappinen.
Lech Poznań:Filip Bednarek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milic, Pedro Rebocho - Adriel Ba Loua (76. Filip Marchwiński), Radosław Murawski, Filip Szymczak (76. Kristoffer Velde), Jesper Karlstroem, Michał Skóraś - Mikael Ishak.
Ekstraklasowi piłkarze PGE FKS Stali Mielec w piątkowym spotkaniu ligowym bezbramkowo zremisowali na swoim stadionie z Lechem Poznań.
Pierwsza połowa
Pierwsza połowa stała pod znakiem dominacji drużyny ze stolicy Wielkopolski. Najbliższy zdobycia gola dla niej w tej części gry był w 15. min. Adriel Ba Loua. Po świetnym, prostopadłym podaniu Michała Skórasia miał przed sobą tylko Bartosza Mrozka, ale w tym pojedynku górą był mielecki bramkarz.
W 39. min sędzia spotkania podyktował rzut karny dla Lecha za faul Kamila Kruka na Skórasiu. Jednak po weryfikacji sytuacji przy pomocy systemu VAR zmienił swoją decyzję.
Stal najbliższa zdobycia gola w pierwszej połowie był w 36. min. Po groźnym strzale Adama Ratajczyka piłka odbiła się jednak od pleców jednego z obrońców poznańskiej drużyny i wyszła na róg.
Na początku drugiej odsłony – w trakcie której nadal dominował Lech – świetną okazję do objęcia prowadzenie miał Pedro Rebocho, ale źle uderzył piłkę.
W 60. min celną „główką” popisał się Mikael Ishak. Przez chwilę przyjezdni cieszyli się ze zdobycia gola, ale po weryfikacji wideo okazało się, że przy dośrodkowaniu Joela Pereiry jego kolega z drużyny był na spalonym.
Po koniec spotkanie swoimi umiejętnościami bramkarskimi musiał popisać się Filip Bednarek. Szczególnie gorąco w polu karnym Lecha było w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Ostatecznie Stal także nie zdobyła w piątek gola.