PGE FKS Stal Mielec - Radomiak Radom 2:0 (2:0).

Bramki: 1:0 Bert Esselink (22-głową), 2:0 Łukasz Gerstenstein (45+6).

Żółta kartka - PGE FKS Stal Mielec: Koki Hinokio, Marco Ehmann, Łukasz Gerstenstein. Radomiak Radom: Luizao, Jan Grzesik.

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów 5 547.

Reklama

PGE FKS Stal Mielec:Mateusz Kochalski - Marco Ehmann, Mateusz Matras, Bert Esselink (90+2. Leandro) - Łukasz Gerstenstein (66. Mateusz Stępień), Michał Trąbka (75. Matthew Guillaumier), Piotr Wlazło, Krystian Getinger - Maciej Domański, Ilja Szkurin (66. Kai Meriluoto), Koki Hinokio (75. Krzysztof Wołkowicz).

Radomiak Radom: Albert Posiadała - Jan Grzesik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki (62. Mike Cestor), Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo, Christos Donis (54. Roberto Alves), Rafał Wolski (62. Leonardo Rocha), Luizao, Edi Semedo (46. Frank Castaneda) - Pedro Henrique.

Zespół z woj. podkarpackiego objął prowadzenie w 22. minucie. Po wrzutce z rzutu wolnego Krystiana Getingera "zaspała" defensywa zespołu z Mazowsza i Bert Esselink głową umieścił piłkę w siatce.

Reklama

Gdy wydawało się, że do przerwy utrzyma się wynik 1:0, Stal popisała się skuteczną kontrą. Po źle rozegranym przez Radomiaka rzucie rożnym piłka trafiła do Koki Hinokio. Ten zagrał do Łukasza Gerstensteina, który po długim rajdzie celnie strzelił.

Po przerwie inicjatywę miał Radomiak, ale nie zdołał zdobyć nawet jednej bramki.

W 56. min Luizao oddał piękny strzał, ale Mateusz Kochalski zdołał jedną ręką odbić piłkę.

Dziesięć minut później radomski golkiper o mało nie sprezentował bramki Stali. Po dośrodkowaniu Hinokio wypuścił piłkę z rąk. Jednak blisko niego był Mike Cestor, który wyjaśnił sytuację.

W 78. min. w polu karnym Stali powstało olbrzymie zamieszanie, po strzale Leonardo Rochy piłka odbiła się od poprzeczki.

W drużynie z Radomia bronił młodzieżowiec Albert Posiadała (zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie). Na ławce był inny młody bramkarz Krzysztof Bąkowski (czeka na debiut w ekstraklasie). Przed sezonem do Legii Warszawa odszedł bramkarz Gabriel Kobylak, zaś Filip Majchrowicz ma spędzić resztę sezonu w szwedzkim zespole Allsvenskan (przejście na zasadzie wypożyczenia).

Autor: Rafał Czerkawski