Komar zaatakowany został podczas festynu organizowanego przez Ochotniczą Straż Pożarną w miejscowości Wiśnicz Mały - relacjonuje Szymon Jadczak z wp.pl.

Grupka młodych kiboli Wisły zaczepiła bramkarza Puszczy i zaczęła mu grozić. Na tym jednak się nie skończyło. Doszło do rękoczynów. Z pomocą golkiperowi beniaminka Ekstraklasy pospieszyli strażacy.

Reklama

Niestety na tym nie koniec. Gdy piłkarz wrócił do domu w Bochni, to pod jego domem czekali kibole z maczetami. Komar wezwał policję.