Lech punkt przed Rakowem

Raków w przedostatniej kolejce mierzył się na wyjeździe z Koroną Kielce. Mecz zakończył się remisem 1:1. Podopieczni Marka Papszuna zrównali się punktami z Lechem, ale lepszy bilans pojedynków dawał im pierwsze miejsce w tabeli.

Reklama

Piłkarze spod Jasnej Góry na fotelu lidera utrzymali się tylko do niedzieli. Lech zdobył w Katowicach jeden punkt i powrócił na prowadzenie. Na kolejkę przed końcem sezonu drużyna z Wielkopolski ma "oczko" przewagi nad wiceliderem.

Kudła popełnił błąd przy golu dla Lecha

W pojedynku z GKS mecz prawie od samego początku nie układał się po myśli Lecha. Goście już przed upływem pierwszego kwadransa gry przegrywali 0:1. W 14. minucie wynik spotkania otworzył Oskar Repka.

Lech odpowiedział tuż przed przerwą. W 43. minucie do remisu doprowadził Patrik Walemark. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji fatalnie zachował się bramkarz GKS Dawid Kudła.

Przypadkowy gol na wagę remisu

Drużyna Rafała Góraka prowadzenie odzyskała w 59. minucie. Bartosz Nowak zachował zimną krew w polu karnym gości i nie dał najmniejszych szans Bartoszowi Mrozkowi na udaną interwencję.

Lech na fotel lidera wrócił w 76. minucie za sprawą Mario Gonzaleza. Hiszpan zaliczył dość przypadkowe, a wręcz kuriozalne trafienie.

To jednak nie ma znaczenia. Jeden punkt oznacza, że jeśli w ostatniej kolejce Lech pokona Piast Gliwice, to wynik meczu Rakowa z Widzewem Łódź nie będzie miał znaczenia. Mistrzem Polski zostanie "Kolejorz".