Na środowej konferencji prasowej trener izraelskiego zespołu Dror Kashtan zdradził, że dokładnie rozpracował zespół Legii i jego gracze wiedzą o mocnych i słabych stronach najbliższego rywala. Kilkadziesiąt minut później Maciej Skorża przyznał, że ciężko będzie mu zaskoczyć przeciwnika.

Reklama

"Trudno na tym poziomie przygotować coś, co zaskoczy rywala. W Lidze Europejskiej wszyscy znają się na wylot. Mój zespół zaczyna coraz lepiej funkcjonować, dlatego nie chcę za bardzo grzebać w tym mechanizmie. Trzeba dodać tylko trochę smaru" - podkreślił Skorża, który poza Michalem Hubnikiem i Jakubem Koseckim ma do dyspozycji wszystkich graczy.

Sztab szkoleniowy "Wojskowych" również dokładnie przyjrzał się rywalowi. "Hapoel lubi mieć piłkę i długo się przy niej utrzymywać. Zespół ten dobrze czuje się w ataku pozycyjnym. Znacznie gorzej jest, jeśli zepchnie się go do defensywy; pod presją zaczyna się gubić. Dlatego musimy stłamsić przeciwnika i nie dać mu rozwinąć skrzydeł. Powinniśmy stworzyć wiele okazji bramkowych, bo z naszą skutecznością nie jest najlepiej" - dodał szkoleniowiec Legii.

Trener Hapoelu nie chciał zdradzić, kto według niego jest najgroźniejszy w polskiej drużynie. Takich tajemnic nie miał natomiast Skorża.

"Toto Tamus i Omer Damari to główni zawodnicy w ofensywie i najgroźniejsi pod bramką rywala. Publiczności powinna się spodobać również gra kapitana zespołu Shaya Abutbula. Ten środkowy pomocnik to prawdziwy mózg drużyny. Jest bardzo kreatywny. W zespole jest również utalentowany Nigeryjczyk Nosakhare Igiebor, na którego zakup również mieliśmy chrapkę. Poza tym trzeba uważać na prawego obrońcę, Iyada Khutabę. To zawodnik, który włącza się do każdej akcji ofensywnej" - opisał rywali Skorża.

Reklama

W pierwszej kolejce fazy grupowej Legia przegrała na wyjeździe z PSV Eindhoven 0:1, a Hapoel Tel Awiw takim samym stosunkiem bramek uległ na własnym boisku Rapidowi Bukareszt. Dlatego wynik czwartkowego meczu może mieć duży wpływ na szanse obydwu zespołów w walce o awans z grupy.

"Brak trzech punktów w najbliższym meczu postawi nas w trudnej sytuacji. Nie będziemy bez szans, jeśli jednak marzymy o awansie musimy wygrać co najmniej dwa mecze u siebie, a najlepiej wszystkie. Jeśli nie zwyciężymy w tym meczu, będziemy mieli duże problemy, aby awansować" - przyznał Skorża.

Reklama

To będzie szczególny mecz dla Moshe Ohayona, który latem dołączył do Legii. Izraelski pomocnik pod względem poziomu gry usytuował Hapoel pomiędzy Lechem Poznań a Wisłą Kraków.

"To dla mnie bardzo ważny mecz. Po raz pierwszy wystąpię przeciwko izraelskiej drużynie w europejskich rozgrywkach. W lidze wielokrotnie grałem przeciwko Hapoelowi. To świetna drużyna, ale jest słabsza niż w przeszłości. Ma sporą renomę w Europie" - ocenił Ohayon.

Piłkarze Legii będą mieli bardzo mało czasu na odpoczynek. Już w niedzielę podejmą Wisłę Kraków, która w czwartek zagra na wyjeździe z Twente Enschede również w Lidze Europejskiej.

"Absolutnie nie zaprzątamy sobie tym głowy i skupiamy się jedynie na najbliższym spotkaniu. Z naszego punktu widzenia mecz z Wisłą nie będzie miał żadnego znaczenia w czwartkowej rywalizacji. Cieszę się jednak, że w niedzielę zagramy z drużyną, która również będzie miała za sobą mecz w pucharach. Na odpoczynek będą bowiem zaledwie trzy dni" - dodał Skorża.

Do środowego popołudnia sprzedano około 19 tys. biletów.