Goście mieli już zapewnione pierwsze miejsce w grupie i awans do kolejnej rundy. Mistrzowie Polski walczyli o trzecią lokatę, dającą przedłużenie ich obecności w europejskich rozgrywkach na wiosnę poprzez udział w barażach o 1/8 finału Ligi Konferencji.

Reklama

Liczyło się tylko zwycięstwo

Trener Atalanty Gian Piero Gasperini deklarował, że choć przywiózł do Polski zespół w składzie odbiegającym od najmocniejszego, to chce zakończyć fazę grupową bez porażki. W wyjściowej jedenastce Włochów było w czwartek tylko dwóch graczy (Luis Muriel i Charles De Ketelaere), którzy rozpoczęli wrześniowe spotkanie z Rakowem w Bergamo, wygrane przez gospodarzy 2:0.

Reklama

Drugie miejsce w grupie zagwarantował sobie już wcześniej portugalski Sporting Lizbona, który w czwartek podejmował równolegle Sturm Graz, zajmujący trzecią lokatę.

Mistrzowie Polski, żeby wyprzedzić Austriaków i wiosną nadal grać w europejskich pucharach, musieli w Sosnowcu osiągnąć lepszy wynik w konfrontacji z Atalantą, niż Sturm w Lizbonie.

„Tylko zwycięstwo” – skandowali przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice gospodarzy. I ekipa trenera Dawida Szwargi zaczęła spotkanie ofensywnie.

Zwoliński zmarnował świetną okazję

Szybko jednak musiała odrabiać straty. W 14. minucie piłkę na własnej połowie stracił Władysław Koczergin, a akcję gości precyzyjnym strzałem zakończył Muriel.

Reklama

Mimo tego, częstochowianie potrzebowali w tym momencie do pozostania w europejskich rozgrywkach jednego gola, o czym poinformował kibiców spiker. Potem gospodarze pogubili się na własnym polu karnym po rzucie rożnym, w efekcie Giovanni Bonfanti z bliska pokonał Vladana Kovacevica.

Świetnej okazji do zdobycia kontaktowego gola nie wykorzystał Łukasz Zwoliński. Po centrze Srdjana Plavsica wpadł do siatki zamiast piłki.

Podwyższyć prowadzenie Atalanty mógł jeszcze przed przerwą Muriel, ale po jego ekwilibrystycznym uderzeniu piętą gospodarzy uratował słupek. Kolumbijski napastnik gości rozpoczął drugą część spotkania od spudłowania w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Goście sprawiali wrażenie grających na dużym luzie. Dobrze bawili się też włoscy kibice na trybunach. Mistrzowie Polski nie potrafili stworzyć groźnych sytuacji przed bramką Atalanty. Dopiero wprowadzony po kwadransie Ante Crnac miał szansę na oddania strzału z bliska, ale został w polu karnym zablokowany.

De Ketelaere wbił ostatni gwóźdź do trumny Rakowa

Od tego momentu trenera Szwargi bardziej postawił na atak. Po jednej z akcji tuż nad poprzeczką posłał piłkę głową Zwoliński, a Adnan Kovacevic trafił w słupek. W odpowiedzi dość przypadkowym golem zakończyła się kontra Włochów. Zawodnik Rakowa Jean Carlos chcąc uprzedzić Muriela, trafił w napastnika, a piłka wpadła do siatki.

Mimo tego gospodarzom do pozostania w „Europie” wystarczała jedna bramka. Mieli ku temu okazje, ale marzenia rozwiał Charles De Ketelaere, ustalając wynik na 0:4 w doliczonym czasie.

Drużyny z trzecich miejsc w grupie LE zagrają w barażach o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji, czyli trzecich rozgrywek w hierarchii UEFA.

W drugim meczu grupy D Sporting Lizbona pokonał u siebie Sturm Graz 3:0 (1:0).

Mistrz Polski zajął ostatnie miejsce w tabeli.

Raków Częstochowa - Atalanta Bergamo 0:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Luis Muriel (14), 0:2 Giovanni Bonfanti (26), 0:3 Luis Muriel (72), 0:4 Charles De Ketelaere (90+2)
Żółte kartki: Raków – Fran Tudor; Atalanta – Emil Holm, Giovanni Bonfanti
Sędzia: Enea Jorgji (Albania)
Widzów: 10.386
Raków: Vladan Kovacevic – Bogdan Racovitan, Adnan Kovacevic, Fran Tudor – Jean Carlos (78. Deian Sorescu) Władysław Koczergin (61. Marcin Cebula), Gustav Berggren, Srdjan Plavsic – John Yeboah (61. Ante Crnac), Łukasz Zwoliński (81. Fabian Piasecki), Bartosz Nowak (81. Sonny Kittel)
Atalanta: Marco Carnesecchi (84. Francesco Rossi) – Hans Hateboer, Giovanni Bonfanti, Tommaso Del Lungo – Emil Holm (84. Marco Palestra), Michel Adopo (0+1 Leonardo Mendicino), Aleksiej Miranczuk (89. Tommaso De Nipoti), Mario Pasalic, Nadir Zortea – Charles De Ketelaere, Luis Muriel (89. Moustapha Cisse)