Aston Villa, która obok Liverpoolu po trzech kolejkach tegorocznej edycji Ligi Mistrzów była jedyną drużyną z kompletem zwycięstw po trzech kolejkach, przegrała na wyjeździe z Club Brugge 0:1.
Mingsa popełnił komiczny błąd
Jedyny gol dla gospodarzy padł z rzutu karnego podyktowanego w komicznych okolicznościach. Bramkarz Aston Villi Emiliano Martinez wznowił grę z autu bramkowego, podając piłkę do Tyrone'a Mingsa. Anglik złapał ją w ręce i położył ją z powrotem na linii piątego metra.
Niemiecki sędzia Tobias Stieler nie przymknął oka na to nieporozumienie, a "jedenastkę" wykorzystał kapitan belgijskiej ekipy Hans Vanaken.
Seria Aston Villi przerwana
Był to pierwszy gol stracony przez ekipę z Birmingham w tej edycji Champions League. "The Villans" rozgrywają debiutancki sezon w tych rozgrywkach.
Ten błąd zmienił wszystko. Brugia grała u siebie, jest silna w defensywie i skupiła się w stu procentach na zatrzymywaniu naszych akcji. Rywale byli lepsi od nas - przyznał trener Aston Villi Unai Emery.
Polacy nie zagrali
Z ławki gospodarzy spotkanie oglądał Michał Skóraś, a w meczowej kadrze gości zabrakło kontuzjowanego Matty'ego Casha oraz bramkarza Oliwiera Zycha.