Lewandowski od jakiegoś czasu marzy o angielskiej Premier League, a jego doradcy naciskają na transfer. Ale to nie BVB będzie miała problem po jego odejściu, a on sam. Borussii znacznie łatwiej będzie zatrudnić lepszego od niego napastnika, aniżeli jemu znaleźć klub, który będzie dla niego równie dobry jak ekipa z Dortmundu - napisał dziennik.

Reklama

Autor tekstu chwali polskiego napastnika, oceniając, że jest tym, który w BVB "robi różnicę". Z drugiej jednak strony jest to w dużej mierze zasługa drużyny, do której znakomicie się dopasował.

Lewandowski jest w coraz lepszej formie. W trzech ostatnich meczach w barwach BVB strzelił po dwie bramki. To na pewno dużo, ale on jest jedynie skutecznym egzekutorem. Ładne gole strzelają inni - Mario Goetze czy Marco Reus. To oni zachwycają publiczność, a Polak spełnia jedynie swoje zadanie jako wysunięty napastnik - ocenił.

O Lewandowskim w Niemczech teraz rzadko się pisze ze względu na jego gole, a znacznie częściej spekuluje się o jego odejściu.

"Berliner Zeitung" uważa, że jego wymarzonym kierunkiem byłby Manchester United, w którym gra od tego sezonu Shinji Kagawa. Z Japończykiem dogadywał się bezbłędnie w Borussii i to właśnie po jego podaniach strzelił najwięcej bramek.

W klubie najbardziej martwią się postawą doradców Lewandowskiego - Maika Barthela i Cezarego Kucharskiego, którzy odrzucają oferty Borussii w sprawie podwyżki i nowego kontraktu. Oczywiście dyrektor sportowy Michael Zorc nie jest szczęśliwy z tego powodu, ale na razie jest bezradny. Spokojnie do tego podchodzi Klopp.

Dopóki Lewandowski dobrze gra i strzela gole nie interesuje mnie, co się dzieje poza boiskiem. Doskonale potrafię rozdzielić pracę piłkarza od zajęć jego menedżerów - zaznaczył.

Reklama

Na razie Klopp na każdym kroku wspiera Polaka. Ostatnio w jednym z wywiadów powiedział, że to obecnie jeden z pięciu najlepszych napastników na europejskich boiskach. Doskonale wie bowiem, że musi wzmacniać morale Lewandowskiego, gdyż nie ma teraz dla niego zastępcy. Przymierzany na jego miejsce jest Julian Schieber, który znacznie ustępuje mu umiejętnościami.

Najbardziej denerwujący dla klubu jest fakt, że obok Polaka również inni gracze zaczęli się w ten sposób zachowywać i głośno w mediach mówią o swoim odejściu. Kiedyś takie zachowanie w Dortmundzie było nie do przyjęcia.

Ostatnio na swoim chce postawić także Chorwat Ivan Perisic, który otwarcie skrytykował decyzje trenera za co został również ukarany finansowo. Zarzucił Kloppowi, że faworyzuje niektórych graczy, a jemu nie daje możliwości rozwoju.

Takie publiczne użalanie się nad sobą to zachowanie przedszkolaka - skomentował szkoleniowiec.

Dziennikarz "Berliner Zeitung" nie ma wątpliwości, iż Borussia wyjdzie z opresji obronną ręką.

Lewandowski był już przymierzany do Bayernu Monachium, klub dostał milionową ofertę na Mario Goetzego, ale jakoś nic jeszcze nie doszło do skutku. Nawet jak Kagawa opuścił Dortmund, to ostatecznie właśnie BVB można nazwać zwycięzcami tego dealu. W końcu Marco Reus na pewno nie jest od niego słabszy - napisano.

Lewandowski kontrakt ma podpisany do czerwca 2014 roku. Jeśli go nie przedłuży, to latem odejdzie z klubu, bo Borussia chce jeszcze na nim zarobić.

To również jest warte zastanowienia. Przecież takich, jak Polak jest wielu, a następcę znacznie łatwiej znaleźć, aniżeli Lewandowskiemu zaaklimatyzować się w nowych warunkach. Poza tym BVB na pewno zastrzyk gotówki się przyda - ocenił dziennikarz.