Wynik został ustalony jeszcze przed przerwą. Kevin De Bruyne strzelił pierwszego gola dla gości, a 20 minut później po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek i spadła pod nogi Kelechi Iheanacho, który podwyższył prowadzenie. W 42. minucie Zlatan Ibrahimovic zdobył jedyną bramkę dla gospodarzy, wykorzystując błąd bramkarza Claudio Bravo.

Reklama

>>>Manchester United - Manchester City 1:2. Zobacz gole

Mecz był przedstawiany przez jako pojedynek trenerów Jose Mourinho i Guardioli. Ich zawodowe drogi skrzyżowały się najpierw w Hiszpanii, gdy Mourinho był asystentem Bobby'ego Robsona w Barcelonie, której kapitanem na boisku był wtedy... Guardiola. Portugalczyk nie ukrywał, że miał ochotę kiedyś zostać głównym sternikiem, np. w 2008 roku, kiedy szefowie klubu dość niespodziewanie oddali drużynę startującemu do wielkiej szkoleniowej kariery byłemu piłkarzowi, a nie jemu, mającemu już uznaną markę.

Na trenerskich ławkach po przeciwnych stronach boiska zetknęli się dość szybko - bo już w półfinale Ligi Mistrzów w 2010 roku. Inter Mourinho "mordując futbol" - jak to określili niektórzy eksperci - wyeliminował Barcelonę kierowaną przez Guardiolę, a w swojej radości Portugalczyk tyleż cieszył się z sukcesu, co z zemsty na pokonanych, których ewidentnie prowokował.

Później wielokrotnie iskrzyło między nimi, gdy Mourinho pracował w Realu Madryt, a apogeum konfliktu okazało się włożenie przez niego palca w oko ówczesnego asystenta Guardioli Tito Vilanovy.

Oprócz Guardioli, duże powody do satysfakcji miał De Bruyne, niedoceniany przez Mourinho, gdy ten był szkoleniowcem Chelsea Londyn. Belg był w sobotę najlepszym graczem na boisku.

Manchester City objął prowadzenie w tabeli Premier League, ale w niedzielę może się z nim zrównać punktami Chelsea, która zagra na wyjeździe ze Swansea.