Monaco może mówić o sporym szczęściu. W 81. minucie sędzia podyktował przeciw nim rzut karny. Nieprzepisowo Niemca Juliana Draxlera zatrzymywał Francuz Djibril Sidibe. "Jedenastkę" wykorzystał Edison Cavani. To był 21. gol w tym sezonie ligowym Urugwajczyka, który otwiera klasyfikację strzelców.
Wydawało się, że spotkanie zostało rozstrzygnięte, a Monaco dozna pierwszej od 18 grudnia porażki. Remis uratował niemal w ostatniej chwili Bernardo Silva. W doliczonym czasie gry popisał się skutecznym strzałem z 20 metrów.
Bardzo dobre spotkanie rozegrał Glik, który wielokrotnie ratował zespół w trudnych momentach. Kluczową interwencję zaliczył w 69. minucie, kiedy przeciął podanie w pole karne Thomasa Meuniere'a.
Monaco wróciło na fotel lidera i ma tyle samo punktów co druga ekipa Nice i trzy więcej od PSG.
Drużyna z Nicei, po trzech remisach w lidze, znowu dopisała sobie trzy punkty, po zwycięstwie nad Guingamp 3:1. Jedną z bramek, dziewiątą w sezonie, zdobył Włoch Mario Balotelli. W następnej kolejce dojdzie do bezpośredniego starcia dwóch najlepszych obecnie drużyn tabeli.
W sobotę zespół Stade Rennes, w barwach którego cały mecz rozegrał Kamil Grosicki, zremisował przed własną publicznością z Nantes 1:1. Z ławki rezerwowych gości mecz oglądał Mariusz Stępiński.
Goście objęli prowadzenie w 45. minucie po strzale Julesa Ilokiego, a wyrównał kilka minut przed końcem drugiej połowy Joris Gnagnon. Rennes zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli z 30 punktami, Nantes ma o cztery mniej i jest na 12. pozycji.
W innym spotkaniu z udziałem Polaka Girondins Bordeaux pokonali na wyjeździe Nancy 2:0. Cały mecz w barwach gości rozegrał Igor Lewczuk. "Żyrondyści" mają 32 punkty i są na szóstym miejscu.