Spotkanie utytułowanej "Barcy" z Huescą, która po raz pierwszy w historii rywalizuje w Primera Division, zapowiadane było jako starcie Dawida z Goliatem. Kluby - poza tym, że występują w tej samej lidze - więcej dzieli niż łączy. Stadion "Dumy Katalonii" Camp Nou, na którym odbył się niedzielny pojedynek, może pomieścić prawie 100 tysięcy osób. El Alcoraz, na którym swoje mecze rozgrywają zawodnicy z miasta leżącego u podnóży Pirenejów, ma niespełna 7500 miejsc. Budżet pierwszej z drużyn wynosi ok. 40 mln euro, drugiej - ponad 900 mln.

Reklama

SD Huesca miała już okazję zaprezentować się na obiekcie Barcelony cztery lata temu, w Pucharze Króla. Wówczas kibice obejrzeli jeszcze bardziej efektowny pogrom w wykonaniu faworyta - 8:1.

>>>Barcelona - Huesca 8:2. Zobacz gole

W niedzielę popis strzelecki niespodziewanie rozpoczęła...Huesca. Już w trzeciej minucie Juan Camilo Hernandez skierował piłkę głową do bramki. Do remisu 13 minut później doprowadził Messi, który popisał się indywidualną akcją w polu karnym. Prowadzenie gospodarzom dał...jeden z rywali - Jorge Pulido popisał się trafieniem samobójczym (24). Przewagę "Barcy" powiększył jeszcze w pierwszej połowie Suarez (39), który wykorzystał dokładne podanie w pole karne Jordiego Alby. Stratę trzy minuty przed przerwą zmniejszył jeszcze Alex Gallar.

Druga część spotkania była już teatrem jednego aktora, którym byli podopieczni trenera Ernesto Valverde. Na listę strzelców wpisali się kolejno: Ousmane Dembele (48), Ivan Rakitic (52), Messi (61), Alba (81) i Suarez (90+3). Ten ostatni wykorzystał rzut karny.

Reklama

Dzięki temu zwycięstwu mająca komplet punktów Barcelona jest liderem tabeli. Wyprzedziła Real Madryt, który pokonał w sobotę na własnym boisku Leganes 4:1, dzięki lepszemu bilansowi bramek.

"Pierwsze miejsce jest zawsze ważną sprawą, ale to dopiero początek rozgrywek. Liga jest bardzo długa i istotne jest, abyśmy kontynuowali taką dynamiczną grę" - zaznaczył po spotkaniu Suarez.

Huesca, która wcześniej zanotowała zwycięstwo i remis, jest 13.

Na pierwszą wygraną w bieżących rozgrywkach wciąż czeka Valencia. Czwartą ekipę poprzedniego sezonu przed startem kolejnego wzmocnili Belg Michy Batshuayi, Francuz Kevin Gameiro oraz Rosjanin Denis Czeryszew. Ostatni z nich zdobył w niedzielę gola, ale zespół tylko zremisował na wyjeździe z Levante 2:2. Od 76. minuty gospodarze grali w osłabieniu - drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Coke. "Nietoperze", z dwoma punktami na koncie, zajmują 16. pozycję w tabeli. Levante jest piąte (4 pkt).

W sobotę Atletico Madryt przegrało na wyjeździe z Celtą Vigo 0:2. Stołeczny klub z czterema punktami zajmuje dopiero 10. miejsce.