Bramki dla Liverpoolu zdobyli Sadio Mane, Roberto Firmino, a jedna została zapisana jako samobójcza Chrisa Wooda, od którego odbiła się piłka po dośrodkowaniu Trenta Alexandra-Arnolda.
To trzynaste z rzędu ligowe zwycięstwo "The Reds" (licząc z poprzednim sezonem), co jest rekordem Liverpoolu. Poprzedni został ustanowiony między kwietniem i październikiem 1990 roku.
Podopieczni Juergena Kloppa z kompletem 12 punktów utrzymali prowadzenie w tabeli. Dwa mniej ma Manchester City, dla którego dwie bramki w meczu z Brightonem strzelił Sergio Aguero, a po jednej Kevin De Bruyne i Bernardo Silva.
Już w pierwszej połowie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić obrońca gospodarzy Aymeric Laporte. Uraz francuskiego piłkarza jest prawdopodobnie poważny.
"To nie wygląda dobrze" - przyznał trener Josep Guardiola.
Po odejściu latem do Realu Madryt Edena Hazarda wciąż nie wiedzie się Chelsea (5 pkt). "The Blues", triumfatorzy poprzedniej edycji Ligi Europy, prowadzili w sobotę u siebie do przerwy z beniaminkiem Sheffield United 2:0 po dwóch golach Tammy'ego Abrahama, ale ostatecznie tylko zremisowali 2:2.
Zwycięstwo londyńczycy stracili w 89. minucie po samobójczym strzale Kura Zoumy, który pechowo interweniował przy próbie wybicia piłki.
West Ham United, z Łukaszem Fabiańskim w bramce, pokonał u siebie Norwich City 2:0 po golach sprowadzonego latem z Eintrachtu Frankfurt Sebastiana Hallera oraz Andrija Jarmolenki.
Southampton FC, z obrońcą Janem Bednarkiem grającym cały mecz, zremisował u siebie z Manchesterem United 1:1, choć ponad kwadrans grał w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Kevina Danso.
Na niedzielę zaplanowano m.in. ciekawie zapowiadające się derby Londynu Arsenal - Tottenham Hotspur.