Setien pracował w Betisie w latach 2017-19 i osiągał dobre wyniki. Żaden inny szkoleniowiec tego klubu nie miał tak wysokiego odsetka zwycięstw, do tego pod jego wodzą drużyna z Sewilli wygrała z Barceloną na Camp Nou 4:3 w listopadzie 2018 roku.
Jednak jego otwarte i bezwzględne przywiązanie do efektownego stylu gry opartego na posiadaniu piłki przysporzyły mu wielu przeciwników. W pewnym momencie opór był tak duży, że zagorzali fani Betisu postanowili w geście protestu nie wchodzić na trybuny na mecz z Espanyolem Barcelona, prezentując przed stadionem transparent: "Setien, zabierz swojego ego z naszego klubu".
W maju ubiegłego roku cierpliwość stracił także zarząd, który zwolnił 61-letniego obecnie szkoleniowca. Od tego czasu Setien był bez pracy do połowy stycznia, kiedy dość niespodziewanie zatrudniła go Barcelona. Zastąpił w niej Ernesto Valverde.
Wczoraj spacerowałem wśród krów na mojej wsi, dzisiaj pracuję z najlepszymi na świecie - żartował na pierwszej konferencji prasowej.
Na razie pod jego wodzą Barcelona spisuje się różnie. W pięciu meczach o stawkę odniosła trzy zwycięstwa, ale czwartkowa porażka z Athletic Bilbao 0:1 w stolicy Kraju Basków pozbawiła "Dumę Katalonii" szans na triumf w Pucharze Króla.
Może zatem skupić się na ekstraklasie i Lidze Mistrzów, choć musi radzić sobie bez dwójki napastników: Urugwajczyka Luisa Suareza i Francuza Ousmane'a Dembele. Obaj są kontuzjowani i prawdopodobnie nie wystąpią już w tym sezonie. Do tego w niedzielnym spotkaniu (godz. 21) zabraknie też zawieszonego za kartki Gerarda Pique.
Po 22 kolejkach Barcelona ma 46 punktów i jest wiceliderem. Prowadzi Real Madryt, który zgromadził 49. "Królewscy" również odpadli w czwartek z Pucharu Króla po niespodziewanej porażce u siebie z Realem Sociedad 3:4. Była to ich pierwsza porażka w meczu o stawkę od 19 października.
Nie ma co ukrywać, że ta porażka boli, tym bardziej, że ponieśliśmy ją na własnym stadionie. Trzeba podziękować kibicom za doping do samego końca. Lepiej byłoby ten mecz wygrać, a przegrać w ekstraklasie, ale to tak nie działa. W niedzielę przed nami kolejne spotkanie i trzeba po prostu się na nim skupić - powiedział trener Realu Francuz Zinedine Zidane.