Tym razem Norweg Erling Haaland, który w siedmiu poprzednich występach w Bundeslidze zdobył dziewięć goli, wcielił się w rolę asystenta. Po jego zagraniu prowadzenie gościom już w ósmej minucie dał Belg Thorgan Hazard, który pięć poprzednich sezonów spędził w Moenchengladbach. Pięć minut po przerwie wyrównał Lars Stindl, ale ostatnie słowo należało do dortmundczyków, którym wygraną zapewnił marokański obrońca Achraf Hakimi.

Reklama

Arbiter tego spotkania Sascha Stegemann pokazał aż 10 żółtych kartek, z czego osiem w drugiej połowie.

Ekipa BVB skorzystała na potknięciu dotychczasowego wicelidera RB Lipsk. Zespół spod znaku czerwonego byka po drugim z rzędu remisie - tym razem wyjazdowym z VfL Wolfsburg 0:0 - stracił drugą pozycję.

Trener Julian Nagelsmann zdecydował, że w obliczu rewanżowego spotkania o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Tottenhamem Hotspur (w Anglii drużyna z Lipska wygrała 1:0) najlepszy strzelec zespołu Timo Werner zacznie mecz na ławce rezerwowych. Czołowy snajper Bundesligi, który w wyścigu o koronę króla strzelców ustępuje jedynie Robertowi Lewandowskiemu, pojawił się na boisku w 60. minucie, ale nie zdołał przechylić szali na stronę gości.

Reklama

Mieliśmy większe oczekiwania, ale nie wychodziło nam tzw. ostatnie podanie. Poza tym gospodarze naprawdę dobrze bronili - przyznał austriacki pomocnik RB Konrad Laimer, a Nagelsmann zaapelował, by "przestać zajmować się Bayernem".

Nie mamy co patrzeć na Bayern, tylko trzeba walczyć o miejsce w czołowej czwórce, by za rok znów grać w Champions League. To nasz główny cel, główne zadanie. A brakuje nam stabilizacji wyników, za często zdarzają nam się wpadki - ocenił szkoleniowiec.

Lipsk z 50 pkt jest trzeci, o punkt za Borussią Dortmund oraz o dwa za Bayernem, który w niedzielę - bez kontuzjowanego Lewandowskiego - podejmie FC Augsburg.

Reklama

Na porażce drużyny z Moenchengladbach skorzystał skuteczny wiosną Bayer Leverkusen. Wygrana z Eintrachtem Frankfurt 4:0 była już siódmą w rundzie rewanżowej, co zaowocowało awansem na czwartą pozycję, premiowaną udziałem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Poza tym "Aptekarze" są już w półfinale Pucharu Niemiec i zagrają w 1/8 finału Ligi Europy.

W sobotę już po kwadransie prowadzili 2:0, a gole zdobyli Kai Havertz i Karim Bellarabi. Bohaterem meczu został jednak młody Brazylijczyk Paulinho, który zadebiutował w podstawowej jedenastce Bayeru.

Pozyskany półtora roku temu za 18,5 mln euro z Vasco da Gama napastnik długo czekał na taką szansę, m.in. dlatego, że w styczeń i luty poświęcił na obowiązki reprezentacyjne i pomógł "Canarinhos" wywalczyć kwalifikację do igrzysk w Tokio.

Poza Piszczkiem, powodów do radości nie mieli pozostali polscy piłkarze. Hertha Berlin znowu musiała odrabiać straty i tym razem z 0:2 po ledwie sześciu minutach wyciągnęła na 2:2 z przedostatnim w tabeli Werderem Brema. Krzysztof Piątek grał do 78. minuty, ale drugiej bramki w Bundeslidze nie zdobył.

Stołeczny zespół z dorobkiem 28 pkt jest 13. w tabeli. Ma 10 pkt przewagi nad Werderem, który zajmuje 17., pierwsze spadkowe miejsce, oraz siedem nad plasująca się na 16., barażowej pozycji Fortuną Duesseldorf, która w niedzielę zagra z 15. FSV Mainz.

Nie powiodło się także innej drużyni z Berlina - Unionowi. Beniaminek - z Rafałem Gikiewiczem w bramce - uległ na wyjeździe SC Freiburg 1:3. Przy pierwszym i trzecim straconym golu Polak był bliski obrony, ale strzały były z bliskiej odległości i ostatecznie piłka znalazła się w siatce. 30 punktów daje obecnie Unionowi 11. lokatę.