Rozgrywki w Niemczech przerwane były od połowy marca, a w ten weekend zostały wznowione. Na trybuny nie są jednak wpuszczani kibice, zaś uczestników meczów obowiązują dodatkowe przepisy, mające na celu zminimalizowanie ryzyka zakażenia.

Reklama

Lewandowski, który bezpośrednio przed wstrzymaniem Bundesligi nie mógł grać z powodu kontuzji, pokonał Gikiewicza w 40. minucie z rzutu karnego. Był to jego 26. ligowy gol w tym sezonie, co daje mu pewne prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Jej wicelider Timo Werner z RB Lipsk ma 21 bramek.

Wcześniej do siatki posłał piłkę także Thomas Mueller, ale jego trafienie z 17. minuty nie zostało uznane po analizie VAR z powodu pozycji spalonej. Natomiast w 80. wynik ustalił Francuz Benjamin Pavard, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i posłał piłkę do bramki głową.

Z powodu kontuzji w składzie gości zabrakło m.in. Brazylijczyka Philippe Coutinho, Niklasa Suelego czy Francuza Corentin Tolisso. Lewandowski rozegrał cały mecz.

Przed meczem w Berlinie stołeczna policja, która patrolowała teren wokół stadionu, musiała interweniować, ponieważ zebrała się tam grupa ok. 25 kibiców. Prawdopodobnie chcieli zobaczyć wjazd autokaru z drużyną gospodarzy, ale rozeszli się po upomnieniach funkcjonariuszy.

W ubiegłym tygodniu dyrektor sportowy Eintrachtu Frankfurt Fredi Bobic przestrzegał, że w myśl przepisów - jeśli pod stadionem pojawią się duże grupy kibiców - mecz będzie przerwany, a gościom przyznany zostanie walkower.

W jedynym wcześniejszym spotkaniu w niedzielę zespół FC Koeln zremisował u siebie z FSV Mainz 2:2, mimo prowadzenia gospodarzy już 2:0. Trenerem gości jest Achim Beierlorzer, który w ubiegłym roku przez kilka miesięcy prowadził klub z Kolonii.

Bayern jest liderem i z dorobkiem 58 punktów o cztery wyprzedza Borussię Dortmund.