Zwycięskiego gola w Dortmundzie strzelił w 58. minucie Emre Can. Druga w tabeli Borussia ma 63 punkty i traci siedem do broniącego tytułu Bayernu Monachium. Bawarczycy mogą zapewnić sobie ósme z rzędu mistrzostwo już w następną sobotę. Hertha ma 38 punktów i na razie pozostaje na dziewiątym miejscu.
Przed spotkaniem w Dortmundzie zawodnicy i członkowie sztabów obu drużyn uklękli na jednym kolanie, naśladując gest futbolisty amerykańskiego Colina Kaepernicka, który w ten sposób sprzeciwiał się rasizmowi. Trwali w takiej pozycji w ciszy przez kilkadziesiąt sekund.
Lewandowski trafił do siatki w 66. minucie spotkania w Leverkusen z Bayerem, podwyższając prowadzenie gości na 4:1 (Bayern wygrał 4:2). Był to jego 30. ligowy gol w tym sezonie - dotychczas nigdy nie był w Bundeslidze skuteczniejszy. Licząc także Ligę Mistrzów (11 bramek) i Puchar Niemiec (trzy) Polak ma łącznie 44 trafienia dla Bayernu, co jest rekordem jego kariery.
Jedną z bramek dla Bayeru zdobył z kolei Florian Wirtz, który w wieku 17 lat i 34 dni został najmłodszym strzelcem gola w historii Bundesligi.
"Ten chłopak miał dzisiaj najlepszą lekcję futbolu od początku kariery. Przy pierwszych trzech, czterech kontaktach z piłką za każdym razem ją tracił. Tempo w Bundeslidze jest znacznie szybsze niż to, do którego jest przyzwyczajony. Ale to dobry, inteligentny piłkarz" - powiedział o podopiecznym holenderski trener Peter Bosz.
W następnej kolejce, gdy Bayern podejmie Borussię Moenchengladbach, w składzie lidera zabraknie i Lewandowskiego, i Thomasa Muellera. Obaj będą pauzowali za kartki.
"To denerwujące, ale trzeba się z tym pogodzić. W meczu z Moenchengladbach zobaczymy dwóch innych piłkarzy, to też dobrze. Najważniejsze jest to, że obaj będą mogli grać +na pełnym gazie+ przez 90 minut w środę" - powiedział trener Bayernu Hansi Flick. Tego dnia jego podopieczni zmierzą się z Eintrachtem Frankfurt w półfinale Pucharu Niemiec.
Piłkarze klubu z Monachium wyszli na murawę w koszulkach z napisem: "Rot gegen Rassismus", czyli czerwona (kartka) dla rasizmu. Włączyli się w ten sposób do akcji Black Lives Matter.
"To wyszło od drużyny. To wspaniałe, jasne przesłanie od zespołu. W dzisiejszych czasach warto zwracać uwagę na to, co nie idzie dobrze. To już nie powinno być w ogóle tematem, ale niestety jest, bo nie brakuje idiotów, którzy myślą inaczej" - skomentował Flick.
Innym rekordzistą został Albańczyk Klaus Gjasula z SC Paderborn. Zawodnik ostatniej drużyny w tabeli zobaczył w sobotę 16. w sezonie żółtą kartkę w zremisowanym 1:1 spotkaniu z RB Lipsk. W historii Bundesligi nikt nie miał więcej takich upomnień, tyle samo miał Tomasz Hajto w barwach MSV Duisburg (1998/99).
W innym sobotnim spotkaniu Fortuna Duesseldorf zremisowała u siebie z Hoffenheim 2:2, a na końcowe minuty na boisku pojawił się napastnik gospodarzy Dawid Kownacki. Był to jego pierwszy występ w Bundeslidze od 1 lutego. Ostatnio Polak zmagał się z kontuzją kolana.
Fortuna zajmuje 16. miejsce (barażowe) z dorobkiem 28 punktów. Do 15. w tabeli FSV Mainz traci trzy.