Obie drużyny przerwę spowodowaną pandemią wykorzystały na poprawienie sytuacji kadrowej. Wśród "Kogutów" kontuzje zdążyli wyleczyć Harry Kane i Koreańczyk Son Heung-min, a do składu "Czerwonych Diabłów" wrócili Francuz Paul Pogba i Marcus Rashford.

Reklama

Kane i Son dużego wpływu na grę gospodarzy jednak nie mieli. Prowadzenie w 27. minucie po solowym rajdzie dał im Holender Steven Bergwijn.

Manchester długo nie potrafił przełamać defensywy rywali. Jakość gry gości podniósł Pogba, który na boisku pojawił się w 63. minucie. Francuz w meczu ligowym poprzednio wystąpił dokładnie pół roku temu.

To właśnie on w 80. minucie ograł Erica Diera, który następnie sfaulował go we własnym polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny, a na gola zamienił go Portugalczyk Bruno Fernandes.

Kilka minut później arbiter ponownie dopatrzył się przewinienia Diera i wskazał na 11. metr, ale ostatecznie sminił zdanie po skorzystaniu z systemu VAR.

"Moi piłkarze wykonali w obronie fantastyczną pracę. Przez 70 minut wszystko mieliśmy pod kontrolą. Ostatnie piętnaście było dla nas ciężkie, a Pogba po prostu zrobił to co do niego należało. Niestety nie miałem wartościowych rezerwowych, aby móc zareagować na to co się działo" - powiedział trener Tottenhamu Jose Mourinho.

Remis nie zadowala żadnej ze stron. Obie walczą bowiem o najlepszą czwórkę, która ma prawo gry w Lidze Mistrzów. "ManU" jest piąte z dwoma punktami straty do czwartej Chelsea. Tottenham ma sześć punktów mniej od "The Blues" i jest ósmy. Chelsea przewagę może powiększyć w niedzielę, kiedy zagra na wyjeździe z broniącą się przed spadkiem Aston Villą.

Southampton wszystkie bramki zdobył w drugiej połowie. Na listę strzelców wpisali się kolejno: Danny Ings, Stuart Armstrong i Nathan Redmond.

Reklama

Dzięki temu zwycięstwu "Święci" są już niemal pewni utrzymania się w Premier League. Obecnie w tabeli zajmują 13. miejsce i mają dziesięć punktów przewagi nad strefą spadkową.

"Kanarki" natomiast są bardzo blisko degradacji. Zamykają zestawienie, a od bezpiecznej lokaty dzieli je sześć punktów.

W tabeli zdecydowanie prowadzi Liverpool. "The Reds" mają 22 punkty przewagi nad drugim Manchesterem City. Lider w niedzielę w derbowym meczu zmierzy się z Evertonem. Obrońcy tytułu natomiast w poniedziałek podejmą Burnley.