Władze najlepszej drużyny Premier League w oświadczeniu potępiły zachowanie fanów, którzy zebrali się w centrum miasta i drugą noc z rzędu celebrowali sukces. W mediach pojawiła się informacja, że wystrzelona raca spowodowała pożar, jak zaznaczono - na szczęście szybko opanowany, zabytkowego Royal Liver Building.

Reklama

Obecna sytuacja mocno zmartwiła burmistrza Joe Andersona, który przyznał, że docenia, iż kibice chcą świętować długo wyczekiwany sukces w lidze angielskiej, ale zaapelował o opuszczenie ulic.

"Proszę, abyście dla własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa innych, zostali w domach. Covid-19 jest nadal poważnym zagrożeniem. Nasze miasto straciło już zbyt wielu ludzi przez tę chorobę" - napisano we wspólnym oświadczeniu władz miasta, policji i klubu.

Podkreślono, że fani "The Reds" nie zachowują bezpiecznego dystansu, nie używają maseczek, itd.

"Przyjdzie jeszcze czas na świętowanie tytułu w Premier League. Nadal istnieje potencjalne niebezpieczeństwo drugiej fali koronawirusa" – przekonują służby miasta.

Policja dodała, że zakaz gromadzenia się obowiązywać będzie do niedzieli.

W Wielkiej Brytanii zainfekowanych zostało ponad 309 tysięcy osób, a z powodu koronawirusa zmarło ponad 43,4 ludzi.

Liverpool zapewnił sobie pierwszy tytuł od 1990 roku po czwartkowej porażce Manchesteru City z Chelsea Londyn 1:2. Piłkarze trenera Juergena Kloppa na siedem kolejek przed zakończeniem rozgrywek mają 23 punkty przewagi nad Manchesterem City. Właśnie ten zespół będzie w czwartek następnym przeciwnikiem "The Reds".