Prowadzenie dla gości uzyskał w poniedziałek w trzeciej minucie samobójczym trafieniem Norman Theuerkauf, który próbował wybić piłkę z linii pola karnego i posłał ją do własnej bramki. Dość przypadkowy był też pierwszy gol dla drugoligowca - piłka odbita od poprzeczki trafiła w Tima Kleindiensta i wpadła do siatki.

Reklama

Dwa kolejne padły już w doliczonym przez arbitra czasie gry - najpierw Szwed Ludwig Augustinsson sfinalizował kontrę posyłając piłkę do pustej bramki gospodarzy, a następnie Kleindienst wykorzystał rzut karny.

Tym samym Werder obronił się przed spadkiem z Bundesligi, w której występuje nieprzerwanie od 40 lat, zdobywając w tym czasie trzy z czterech tytułów mistrza Niemiec. Poza tym w dorobku klubu jest zdobycie sześciokrotnie Pucharu Niemiec oraz triumf w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1992 roku.

Spadek Werderu byłby wydarzeniem historycznym, a kilka takich już ostatnio było. Choć po awansie w 1965 roku nigdy szeregów Bundesligi nie opuścił Bayern, to takie epizody mają za sobą i Borussia Dortmund, i wracający teraz do elity VFB Stuttgart, i FC Koeln czy Hamburger SV, który po raz pierwszy w historii opuścił ją dwa lata temu. Z kolei słynny klub FC Kaiserslautern występuje obecnie w trzeciej lidze i niedawno złożył wniosek o ogłoszenie upadłości, co ma być jedynym rozwiązaniem chroniącym przed prawdziwym upadkiem.

FC Heidenheim jeszcze nigdy nie grało w ekstraklasie. Zespół z 50-tysięcznego miasta robi jednak regularne postępy pod wodzą trenera Franka Schmidta, który - jeszcze jako piłkarz - w 2004 roku świętował awans na czwarty poziom rozgrywkowy. Trzy lata później został trenerem drużyny i po dwóch sezonach pracy awansował z nią do trzeciej ligi. W drugiej gra od sezonu 2014/15.

Do Bundesligi awansowały bezpośrednio Arminia Bielefeld i VfB Stuttgart, natomiast spadły z niej SC Paderborn oraz Fortuna Duesseldorf, której piłkarzem jest Dawid Kownacki.

Mistrzem Niemiec został Bayern Monachium, którego barwy reprezentuje Robert Lewandowski.