Schalke 04, siedmiokrotny mistrz Niemiec, sześć poprzednich spotkań w Bundeslidze przegrało. To, że seria ta nie została przedłużona w niedzielę, w dużym stopniu jest zasługą Frederika Ronnowa. Duński bramkarz w pierwszej połowie kilkakrotnie uchronił gospodarzy przed stratą gola. W 55. minucie po strzale głową Marvina Friedricha już jednak spasował. Do wyrównania 14 minut później doprowadził w ten sam sposób Goncalo Paciencia.

Reklama

"Sytuacja wciąż jest bardzo trudna, a przed nami daleka droga. Ale... mamy jeden punkt, zasłużyliśmy na ten punkt i myślę, że w naszym położeniu należy się skupić na pozytywach" - ocenił portugalski strzelec gola dla gospodarzy.

Na mogących pomieścić 62 tys. widzów trybunach Areny Auf Schalke z powodu epidemii koronawirusa w niedzielę zasiadło... 300 osób.

Dzięki temu punktowi podopieczni trenera Manuela Bauma, który dopiero w drugim spotkaniu poprowadził ekipę z Gelsenkirchen, opuścili ostatnie, 18. miejsce w tabeli, awansując o jedną pozycję.

Poprzednio z ligowego zwycięstwa cieszyli się 17 stycznia, gdy zmierzyli się z Borussią Moenchengladbach (2:0).

Union z pięcioma "oczkami" na koncie zajmuje 10. lokatę.

Czwarta kolejka nie była szczęśliwa dla gospodarzy - żaden z nich nie zdobył kompletu punktów. Najwyższe zwycięstwo spośród gości odniósł Bayern Monachium, który w sobotę pokonał Arminię Bielefeld 4:1. Dwa trafienia zanotował Robert Lewandowski, co pozwoliło mu awansować na pozycję lidera klasyfikacji strzelców niemieckiej ekstraklasy (łącznie zdobył w tym sezonie już siedem goli). Tym samym może się pochwalić pokonaniem bramkarzy wszystkich drużyn, które obecnie występują w Bundeslidze.

Obrońcy tytułu z dziewięcioma punktami zajmują drugie miejsce, tyle samo ma trzecia Borussia Dortmund. Liderem jest RB Lipsk - 10.