20-letni Haaland, którego jeszcze przez rok obowiązuje umowa z Borussią Dortmund, w tym sezonie zdobył 37 bramek oraz miał 11 asyst we wszystkich rozgrywkach. Jego strzeleckie popisy, m.in. w Lidze Mistrzów, sprawiły, że spekulacje transferowe z Norwegiem w roli głównej od kilku miesięcy przybrały na sile. Jego menedżer Mino Raiola spotkał się przedstawicielami różnych klubów, m.in. Barcelony i Realu Madryt.

Reklama

Kahn, który z początkiem 2022 roku ma zastąpić Karla-Heinza Rummenigge w roli szefa piłkarskiej części bawarskiego klubu, powiedział, że ograniczenie wpływów przez pandemię COVID-19 sprawia, iż Bayernu nie stać na wykup Haalanda.

"Przepraszam, ale ci, którzy mówią o wykupieniu Haalanda nadal rozumieją sytuacji. Kwota transferu szacowana jest na ponad 100 milionów euro, a to jest teraz absolutnie nie do zaakceptowania dla Bayernu" - powiedział Kahn niemieckiej gazecie "Bild".

Były piłkarz, a obecnie działacz zwrócił też uwagę, że Bayern nie musi sięgać po Norwega, gdyż ma Roberta Lewandowskiego. Polak w trwających wciąż rozgrywkach Bundesligi strzelił już 39 bramek i jest blisko ustanowienia rekordu wszech czasów w liczbie goli w sezonie, który od 49 lat należy do Gerda Muellera i wynosi 40.

"Robert ma z nami jeszcze dwuletni kontrakt. Jego klasa jest nie do podważenia, a on może swój poziom utrzymać jeszcze przez kilka lat. To wystarczający powód, żeby nie myśleć o Haalandzie" - podsumował Kahn.