24 września w potyczce z Greuther Fuerth polski napastnik mistrza Niemiec przerwał serię 15 spotkań ligowych z co najmniej jednym trafieniem. Później zdobył dwie bramki w Lidze Mistrzów z Dynamem Kijów, a następnie Bayern przegrał u siebie z Enitrachtem Frankfurt (1:2) i była to pierwsza bundesligowa porażka na własnym stadionie od niemal dwóch lat.

Reklama

Poprzednia, 30 listopada 2019 z Bayerem Leverkusen, zbiegła się w czasie z nietypową jak na "Lewego" bramkową flautą - właśnie wtedy odnotował także dwa kolejne występy bez posłania piłki do siatki, ale w następnym meczu ligowym już dwukrotnie pokonał bramkarza Werderu Brema.

Teraz Polak i jego koledzy z Bayernu postarają się sforsować defensywę Bayeru Leverkusen, który wystartował równie udanie jak obrońcy tytułu i ustępuje im tylko różnicą bramek (cztery mniej zdobyte). Obie drużyny mają po 16 punktów, a za nimi z 15 plasują się Borussia Dortmund i jedyny wciąż niepokonany zespół - SC Freiburg.

Młoda drużyna z Leverkusen już w poprzednim sezonie napędziła strachu Bawarczykom. Do 19 grudnia i spotkania z Bayernem była niepokonana, w bezpośrednim meczu prowadziła po trafieniu Czecha Patricka Schicka, ale pod koniec pierwszej połowy, a później już w doliczonym czasie drugiej Polak odwrócił losy meczu i przesądził o wygranej swojej drużyny.

Reklama

Generalnie jednak "Aptekarze" to nie jest ulubiony rywal Lewandowskiego. W 21 występach przeciw nim na listę strzelców wpisał się "tylko" 10 razy. Z drużyn regularnie grających w Bundeslidze mniej goli wbił tylko Borussii Moenchengladbach - 9, przeciw której jednak zagrał 19-krotnie.

Po ubiegłorocznej przegranej z Bayernem forma Bayeru poszła w dół i zespół skończył sezon na szóstej pozycji. Teraz pod wodzą szwajcarskiego trenera Gerardo Seoane również świetnie zaczął rozgrywki, ale Jonathan Tah ma nadzieję, że powtórki nie będzie.

"Jestem pewny, że taki +zjazd+ już się nie powtórzy. Mam wrażenie, że w naszej szatni dzieją się same pozytywne rzeczy, a praca trenera Seoane przynosi efekty" - ocenił 25-letni obrońca.

Reklama

Bayer jedynej porażki doznał po wspaniałym widowisku z Borussią Dortmund (3:4), a w dwóch ostatnich spotkaniach przed przerwą reprezentacyjną rozbił po 4:0 Celtic Glasgow w Lidze Europy i Arminię Bielefeld w rodzimej ekstraklasie.

"Możemy być dumni, bo w tej chwili gra dla Bayeru to świetna zabawa, która daje wiele radości" - przyznał fiński bramkarz Lukas Hradecky.

Siłą ekipy Seoane jest przede wszystkim atak, który napędzają będący w życiowej formie Schick, który z sześcioma trafieniami w klasyfikacji strzelców ustępuje tylko Lewandowskiego i Norwegowi Erlingowi Haalndowi - po siedem, 22-letni Francuz Moussa Diaby i 18-letni Florian Wirtz, który został najmłodszym w historii Bundesligi zdobywcą 10 goli.

"Trener odpowiednio rotuje składem, każdy dostaje szansę, co też budzi wzajemne zaufanie. Mam nadzieję, że po przerwie na występy międzynarodowe wszyscy wrócą do klubu w dobrym zdrowiu i formie, a wtedy kibice mogą się szykować na jazdę bez trzymanki" - dodał Hradecky.

Z pozostałych meczów 8. kolejki najciekawiej zapowiada się potyczka niepokonanego Freiburga z wracającym na właściwe tory po letniej przebudowie i słabym początku sezonu RB Lipsk (8. miejsce z 10 pkt) oraz Borussii Dortmund z plasującym się w środku tabeli FSV Mainz.

Najliczniej obsadzony polskimi piłkarzami teoretycznie mogłoby być spotkanie siódmego Unionu Berlin z piątym VfL Wolfsburg, ale Paweł Wszołek i Tymoteusz Puchacz w barwach gospodarzy rzadko pojawiają się na boisku, a Bartosz Białek z ekipy "Wilków" nie wrócił jeszcze do pełni sił po poważnej kontuzji.