Gdyby to zależało od Nagelmanna, to 29 listopada w Paryżu właśnie kapitan biało-czerwonych odebrałby prestiżową statuetkę. Klubowy szkoleniowiec Polaka jest pewny, że gdyby z powodu pandemii COVID-19 w ubiegłym roku nie odwołano plebiscytu "France Football", to snajper Bayernu już wtedy zostałby jego laureatem.
Moim zdaniem po prostu musi zdobyć Złotą Piłkę. Lewandowski zasługuje na to, jak nikt inny, ponieważ przez ostatnie trzy lata prezentował najrówniejszy poziom - powiedział Nagelsmann w wywiadzie dla "Abendzeitung".
Uważa, że gdyby jednak stało się inaczej, to napastnik Bayernu będzie miał na to szansę w następnych latach, bo przed nim jeszcze kilka sezonów gry na najwyższym poziomie.
Jeśli jego ciało będzie w takim stanie, jak obecnie, to do końca kariery daleko. Ważne, żeby omijały go poważne kontuzje. Bo wciąż jest szybki, nie traci dynamiki, organizm się nie buntuje i może dużo trenować. Ufam, że jeszcze przez kilka lat będzie grał na najwyższym poziomie także dlatego, że on robi wszystko, aby być w najwyższej formie - wskazał trener, który od Polaka jest tylko... rok starszy.
Lewandowski, wybrany w plebiscycie FIFA na najlepszego piłkarza globu 2020 roku, znalazł się na liście 30 nominowanych do Złotej Piłki, czyli prestiżowej nagrody magazynu "France Football" dla najlepszego zawodnika roku na świecie. Najwyżej w tym zestawieniu polski napastnik był w 2015 roku, kiedy zajął czwarte miejsce.
W głosowaniu na najlepszego piłkarza roku bierze udział 180 dziennikarzy sportowych.