Broniący tytułu zespół Diego Simeone przystępował do starcia z Valencią w kiepskich nastrojach. Wygrał tylko jeden z sześciu poprzednich ligowych meczów. Na dodatek odpadł w środę z walki o puchar kraju, przegrywając na wyjeździe z Realem Sociedad San Sebastian 0:2, a wcześniej został wyeliminowany w półfinale miniturnieju o Superpuchar Hiszpanii.
W sobotni wieczór długo zanosiło się na kolejną wpadkę Atletico. Do przerwy Valencia prowadziła bowiem po golach, które strzelili Yunus Musah i Hugo Duro.
Wprawdzie w 64. minucie kontaktowe trafienie zaliczył Matheus Cunha, ale goście długo utrzymywali skromne prowadzenie. Gospodarze zapewnili sobie zwycięstwo dopiero w doliczonym czasie gry. Wyrównał w 90+1. minucie Angel Correa, a kilkadziesiąt sekund później wynik na 3:2 ustalił Mario Hermoso.
Dla kibiców Valencii to kolejny cios. "Nietoperze", po dobrych występach w grudniu, spisują się ostatnio znacznie słabiej - w czterech kolejnych meczach Primera Division zdobyły zaledwie jeden punkt.
W tabeli Atletico jest czwarte z dorobkiem 36 punktów, a Valencia dziewiąta (29).
Elche z szansą na rewanż
Zajmująca drugie miejsce Sevilla (46 pkt) zremisowała u siebie 2:2 z jedenastą Celtą Vigo. Gospodarze osiągnęli ten wynik z trudem - do przerwy przegrywali 0:2, a gole strzelili między 71. i 74. minutą.
Lider Real Madryt (49 pkt) podejmie w niedzielę Elche. Ostatni okres to był prawdziwy maraton dla "Królewskich". Podopieczni Carlo Ancelottiego w ciągu ośmiu dni rozegrali trzy mecze, z czego dwa po 120 minut. Wszystkie wygrali - zdobyli w tym czasie Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej i awansowali do kolejnej rundy rozgrywek o puchar kraju.
Teraz na drodze Realu stanie Elche, czyli zespół... wyeliminowany przez "Królewskich" w czwartkowym meczu 1/8 finału Pucharu Hiszpanii (Króla).
Real zwyciężył na wyjeździe 2:1 po dogrywce, a w niedzielę spotka się z piętnastym Elche u siebie. Goście - nie licząc porażki z faworytem w Pucharze Hiszpanii - mają za sobą udany okres, wygrali dwa ligowe mecze z rzędu.
Fatalna atmosfera w Barcelonie
Powody do zmartwień mają natomiast fani Barcelony (32 pkt). Nie dość, że w grudniu ich ulubieńcy pożegnali się z Ligą Mistrzów już po fazie grupowej, to niedawno odpadli w półfinale Superpucharu Hiszpanii i zostali wyeliminowani z rozgrywek o puchar kraju - lepszy po dogrywce okazał się Athletic Bilbao.
Nie mamy innego wyjścia, jak dalej wierzyć w nasz projekt - powiedział trener Barcelony Xavi Hernandez.
W niedzielę jego zespół zagra na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Alaves i będzie musiał sobie radzić bez Ansu Fatiego. Wielki talent Katalończyków, który niedawno wrócił po ciężkiej kontuzji, znów musi poddać się leczeniu. Wkrótce klub zdecyduje, czy potrzebna będzie operacja.