Do przerwy meczu z Levante w Walencji utrzymywał się bezbramkowy remis. Jak napisała agencja AFP, Katalończycy "spali" w tej części gry.

Marti nie trafił z "jedenastki"

Stosując tę terminologię, zostali po raz pierwszy obudzeni w 52. minucie, gdy rzut karny dla gospodarzy wykorzystał Jose Luis Morales.

Reklama

Wkrótce potem Levante mogło podwyższyć, ale tym razem "jedenastkę" zmarnował Roger Marti.

Reklama

To wyraźnie pobudziło grającą m.in. bez kontuzjowanego Gerarda Pique Barcelonę, która w 63. minucie prowadziła już 2:1. Najpierw wyrównał Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang, a po chwili gola strzelił Pedri.

W 83. minucie sędzia podyktował... trzeci tego dnia rzut karny dla Levante - okazję wykorzystał Gonzalo Melero.

Gospodarzom nie udało się jednak utrzymać remisu - w doliczonym czasie gry gola na 3:2 dla gości strzelił doświadczony Holender Luuk de Jong, który krótko wcześniej zmienił Aubameyanga.

Epicki sukces, ale bez prestiżu dla podopiecznych Xaviego, którzy nie pokazali swojej najlepszej twarzy na cztery dni przed rewanżowym ćwierćfinałem Ligi Europy na Camp Nou z Eintrachtem Frankfurt - napisała agencja AFP.

Katalończycy kilka dni wcześniej zremisowali na wyjeździe z Eintrachtem 1:1.

W hiszpańskiej ekstraklasie pozostają niepokonani od 4 grudnia, mają 60 punktów (jeden mecz zaległy) i tracą 12 do Realu.

Casemiro i Vazquez wyręczyli Benzemę

"Królewscy" dzień wcześniej pokonali u siebie Getafe 2:0. Do tego spotkania przystąpili w świetnych nastrojach. W minioną środę pokonali bowiem na wyjeździe - w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów - broniącą trofeum Chelsea Londyn 3:1, a bohaterem był utrzymujący niesamowitą formę Karim Benzema. Doświadczony francuski napastnik popisał się kolejnym hat-trickiem.

W sobotni wieczór Benzema nie poprawił swojego dorobku na hiszpańskich boiskach, ale z 24 golami wciąż prowadzi zdecydowanie w klasyfikacji strzelców.

Reklama

Tym razem ciężar zdobywania bramek wzięli na siebie jego koledzy - w 38. minucie do siatki trafił Brazylijczyk Casemiro, a pół godziny później wynik ustalił Lucas Vazquez.

Przerwana seria Atletico Madryt

Trzecia w tabeli Sevilla (60 pkt) już w piątek pokonała Granadę 4:2, choć zwycięstwo przyszło z trudem - jeszcze do 90+3. minuty utrzymywał się remis 2:2.

W sobotę doszło do niespodzianki w meczu RCD Mallorca - Atletico Madryt. Gospodarze - po serii siedmiu porażek z rzędu - zwyciężyli 1:0. Dzięki temu wydostali się ze strefy spadkowej.

Tymczasem dla Atletico była to pierwsza porażka w Primera Division po sześciu zwycięstwach z rzędu. W tabeli drużyna Diego Simeone pozostała na czwartym miejscu (57 pkt).