Lewandowski zagrał przeciwko Sevilli po raz szósty w karierze - wcześniej w barwach Bayernu Monachium i Borussii Dortmund - ale dotychczas nie strzelił tej drużynie gola. Tym razem uczynił to w 36. minucie, kiedy przyjął piłkę na klatkę piersiową po długim podaniu Francuza Jules'a Kounde i pokonał marokańskiego bramkarza Yassine Bounou.
Kapitan reprezentacji Polski był bliski wpisania się na listę strzelców kwadrans wcześniej, ale po jego "podcince" piłkę sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców Sevilli. To jednak podopiecznych Julena Lopeteguiego nie uratowało, bo z natychmiastową dobitką pospieszył Brazylijczyk Raphinha i goście objęli prowadzenie.
Wynik spotkania ustalił w 50. minucie Eric Garcia. Lewandowski grał do 74., kiedy zmienił go Ansu Fati.
Wcześniej w tym sezonie Polak zdobył po dwa gole w meczach z Realem Sociedad (4:1) i Realem Valladolid (4:0). "Pusty przelot" miał tylko na inaugurację z Rayo Vallecano (0:0). Oprócz niego pięć bramek w lidze ma tylko Iago Aspas z Celty Vigo. W piątek Hiszpan strzelił dwie w starciu z Cadiz (3:0).
Barcelona ma 10 punktów i awansowała na drugie miejsce w tabeli. Sevilla w czterech kolejkach poniosła trzy porażki i raz zremisowała. Sklasyfikowana jest tuż nad strefą spadkową.
Wcześniej w sobotę zmierzyły się jedyne dwie drużyny, które przed tym weekendem miały komplet punktów: broniący tytułu Real Madryt i Betis Sewilla. "Królewscy" zwyciężyli u siebie 2:1 po bramkach Brazylijczyków Viniciusa Juniora (9.) i Rodrygo (65.), dla gości trafił natomiast Sergio Canales (17.).
Real pozostał jedynym zespołem z kompletem punktów. Betis jest na trzeciej pozycji z dziewięcioma.
Jesteśmy zadowoleni, ale to dopiero początek sezonu, musimy grać coraz lepiej. Cieszę się, że pomogłem zespołowi, kiedy tego potrzebował, jestem też szczęśliwy, bo zagrałem pierwszy raz od początku. Wracam po kontuzji, ale czuję się już świetnie - powiedział Rodrygo na antenie Movistar Plus.
Za Betisem plasuje się pięć ekip z siedmioma punktami: Villarreal, Athletic Bilbao, Atletico Madryt, Celta Vigo i Real Sociedad, przy czym dwie pierwsze jeszcze w tej kolejce nie grały. "Żółta Łódź Podwodna", która będzie rywalem Lecha Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji, podejmie w niedzielę Elche, a Athletic tego samego dnia zagra w Bilbao z Espanyolem Barcelona.
Wcześniej w sobotę Real Sociedad zremisował w San Sebastian z Atletico Madryt 1:1. Prowadzenie gościom dał w piątej minucie Alvaro Morata, a wyrównał wprowadzony po przerwie i debiutujący w drużynie z Kraju Basków Nigeryjczyk Umar Sadiq (55.). Obaj zawodnicy mają po trzy ligowe trafienia, przy czym Sadiq dwa uzyskał dla swojego poprzedniego klubu - Almerii. Piłkarzem Realu Sociedad jest od czwartku.
Gracze i sztab Atletico żywiołowo protestowali, kiedy sędzia uznał bramkę Sadiqa, twierdząc, że Nigeryjczyk dotknął piłki ręką. Sędzia uznał jednak bramkę bez oglądania powtórki. Wcześniej już z pomocą VAR nie uznał bramki dla gości.
Trudno zrozumieć kryteria, którymi kierował się sędzia - a raczej ich brak. Anulował naszą bramkę, a nawet nie obejrzał powtórki przy golu rywali. To frustrujące, bo w poprzednim meczu była podobna sytuacja i nic się nie zmienia. Nigdy nie wiadomo, kiedy arbiter skorzysta z VAR - skomentował kapitan Atletico Koke.
W końcowych fragmentach drugiej połowy kontuzji po zderzeniu z Sadiqiem doznał słoweński bramkarz madrytczyków Jan Oblak. Został zmieniony w 85. minucie.