W Neapolu gospodarze już po 12 minutach prowadzili 2:0, a oba gole zdobył rzadko trafiający do siatki Kameruńczyk Andre Zambo Anguissa. Jeszcze przed przerwą na 3:0 podwyższył nowy ulubieniec neapolskich tifosi Chwicza Kwaracchelia. 21-letni po indywidualnej akcji strzałem w długi róg zdobył piątego gola w sezonie, a asystę zapisano Zielińskiemu.
W 44. minucie Paragwajczyk Antonio Sanabria uzyskał honorową bramkę dla gości, w barwach których Linetty grał do 73. minuty. Zieliński opuścił plac gry 11 minut wcześniej.
Pierwsze pół godziny było kapitalne. "Kwara"? To piłkarz ze stratosfery. Nie ma żadnych granic. Zresztą cały zespół jest na takim poziomie, że możemy grać bardzo techniczny, efektowny futbol" - ocenił trener Napoli Luciano Spalletti.
Niepokonany lider ma po ośmiu występach 20 punktów. O trzy wyprzedza Atalantę Bergamo która w niedzielę zagra z Fiorentiną Szymona Żurkowskiego, oraz broniący tytułu Milan, który w końcowych sekundach zapewnił sobie wygraną z Empoli 3:1.
Do 79. minuty nic nie wskazywało, że kibice obejrzą aż cztery gole. Wtedy prowadzenie gościom, którzy w pierwszej połowie stracili dwóch kontuzjowanych zawodników, zapewnił chorwacki rezerwowy Ante Rebic. Miejscowi wyrównali w drugiej minucie doliczonego czasu gry po trafieniu Albańczyka Nedima Bajramiego.
Ale sędzia meczu nie kończył, co skwapliwie wykorzystała drużyna z Mediolanu. Najpierw Senegalczyk Fode Ballo-Toure, a później Portugalczyk Rafael Leao dwukrotnie pokonali golkipera gospodarzy i mistrz wzbogacił się o trzy punkty.
"Dreszczowiec w deszczu. Mistrz otrząsnął się w ostatniej chwili" - napisała po końcowym gwizdku "La Gazzetta dello Sport".
Słabo w ostatnich tygodniach prezentuje się Inter, który w sobotę przegrał w Mediolanie z Romą 1:2.
Wicemistrz kraju prowadził po trafieniu Federico Dimarco w 30. minucie. Jeszcze przed przerwą wyrównał Argentyńczyk Paulo Dybala, a kwadrans przed końcem trzy punkty ekipie prowadzonej przez Jose Mourinho zapewnił strzałem głową angielski obrońca Chris Smalling.
Reprezentant Polski Nicola Zalewski całe spotkanie spędził w rezerwie gości, którzy mają 16 punktów i awansowali na piąte miejsce w tabeli. "Nerazzuri" doznali trzeciej porażki w czterech ostatnich spotkaniach i spadli na siódmą lokatę.
Zagraliśmy najlepszy mecz w sezonie. Absolutnie nie zasłużyliśmy na porażkę. Skoro jednak przy tak dobrej postawie przegrywamy, to znaczy, że mamy powody do zmartwień - zauważył trener Interu Simone Inzaghi.