Real nie mógł w środę wystawić najlepszego możliwego składu, bo z powodu kontuzji w meczu zabrakło siedmiu ważnych piłkarzy: belgijskiego bramkarza Thibaut Courtois, Francuza Karima Benzemy, Brazylijczyka Edera Militao, Belga Edena Hazarda, Francuza Ferlanda Mendy'ego, Lucasa Vazqueza i Marco Asensio.
Jednak z dobrej strony pokazali się strzelcy bramek. Vinicius Junior (42.) trafił na 1:0.
Podwyższył Federico Valverde (47.).
Trzeciego gola dla “Królewskich” strzelił Rodrygo (90+2.)
Wynik spotkania w samej końcówce ustalił Sergio Arribas (90+8.), choć na boisku pojawił się zaledwie kilkanaście sekund wcześniej.
Al-Ahly zmniejszyło stratę, kiedy z rzutu karnego do siatki trafił Tunezyjczyk Ali Maaloul (65.).
Z kolei swojej próby z "jedenastki" po drugiej stronie boiska nie wykorzystał Chorwat Luka Modric (86.).
"Królewscy" triumfowali w klubowych mistrzostwach świata w latach 2014, 2016, 2017 i 2018. Są rekordzistami pod względem liczby zdobytych trofeów w tych rozgrywkach.
We wtorek awans do finału niespodziewanie wywalczył triumfator azjatyckiej Ligi Mistrzów - ekipa Al-Hilal z Rijadu, która pokonała brazylijskie Flamengo 3:2. Bohaterem spotkania w Tangerze był Saudyjczyk Salem Al-Dawsari, strzelec zwycięskiego gola w meczu z Argentyną (2:1) w niedawnych mistrzostwach świata w Katarze (w przegranym 0:2 meczu z Polską nie wykorzystał "jedenastki"). Zdobył dwie bramki z rzutów karnych (4., 45+9.), a ponadto asystował przy trafieniu Argentyńczyka Luciano Vietto w 70. minucie. Dla triumfatorów Copa Libertadores oba gole strzelił Pedro (20., 90+1.).
W turnieju w Maroku uczestniczą triumfatorzy Ligi Mistrzów z sześciu kontynentów oraz mistrzowie kraju-gospodarza. Ponieważ Wydad Casablanca jest zwycięzcą i afrykańskiej Champions League, i krajowej ligi, do udziału zaproszono finalistę LM - Al-Ahly.
Zespół z Kairu wcześniej rozegrał dwa mecze - w barażu o awans do ćwierćfinału pokonał nowozelandzki Auckland City 3:0, a w ćwierćfinale amerykański Seattle Sounders 1:0. Real i Flamengo udział rozpoczęły od półfinałów.