Herthę stać było tylko na honorowego gola

FC Kaiserslautern i Hertha to znane niemieckie marki, ale obecnie występują na drugim poziomie rozgrywek. Ich starcie w ćwierćfinale rozgrywek o krajowy puchar zapowiadało się ciekawie, lecz - jak się okazało - emocji nie było zbyt wiele.

Reklama

Już w piątej minucie goście objęli prowadzenie. Puchacz zdecydował się na strzał z dalszej odległości, piłka trafiła jednak po drodze pod nogi Szwajcara Jana Elvediego, który świetnie ją opanował i płaskim uderzeniem z 12 metrów, tuż przy słupku, pokonał bramkarza gospodarzy.

Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Richmond Tachie (38.), a w 69. minucie trafienie na 3:0 zaliczył Czech Filip Kaloc.

Gospodarzy stać było tylko na honorowego gola w doliczonym czasie gry Fabiana Reese.

Zarówno Puchacz, jak o Karbownik rozegrali całe spotkanie. Mecz oglądało prawie 75 tysięcy widzów.

Lider Bundesligi zmierzy się VfB Stuttgart

Dzień wcześniej awans wywalczyła Fortuna Duesseldorf, która - również w spotkaniu drużyn z zaplecza Bundesligi - pokonała w rzutach karnych 4-3 FC Sankt Pauli. Po dogrywce było 2:2.

6 lutego lider Bundesligi Bayer Leverkusen w najciekawiej zapowiadającym się ćwierćfinale podejmie VfB Stuttgart.

Natomiast dzień później trzecioligowy FC Saarbruecken, który wyeliminował już sensacyjnie kilka drużyn, m.in. mistrza kraju Bayern Monachium (1 listopada wygrał w 1/16 finału 2:1), zagra u siebie z Borussią Moenchengladbach.