Napisać, że Robert Lewandowski zaliczył w środowy wieczór przeciętny występ to nic nie napisać. 35-letni snajper "Dumy Katalonii" był jednym z najsłabszych piłkarzy na boisku. Aż dziw bierze, że trener nie zdjął go z murawy przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
Być może Xavi Hernandez liczył wreszcie Polak się przełamie. Niestety nie udało się mu się przerwać fatalnej passy.
W 79. minucie Lewandowski znalazł się sam na sam z bramkarzem i go pokonał, ale sędzia nie uznał gola. Arbiter od razu nie miał wątpliwości. Reprezentant Polski za szybko wybiegł za linię obrońców - był na spalonym.
"Lewy" do siatki rywali w ligowym meczu nie trafił już prawie od dwóch miesięcy. Jego licznik w obecnym sezonie La Liga zatrzymał się na 8. bramkach.
W pojedynku z Osasuną zwycięskiego gola dla Barcelony strzelił Roque. 18-letni Brazylijczyk kilka tygodni temu dołączył do zespołu mistrzów Hiszpanii i była to jego debiutancka bramka w barwach nowej drużyny.
Barcelona jest na trzecim miejscu w tabeli i do prowadzącej Girony traci osiem punktów.