Polska w fazie grupowej zremisowała z Meksykiem 0:0, wygrała z Arabią Saudyjską 2:0 i w takich samych rozmiarach przegrała z Argentyną. Zdobyła cztery punkty i wyszła z grupy mundialu po raz pierwszy od 1986 roku.

Reklama

Cel, jaki sobie zakładaliśmy, osiągnęliśmy, choć sami mamy świadomość, że ta gra nie wyglądała tak, jak każdy kibic by oczekiwał. Myślę, że dziś zagraliśmy najlepszy mecz na tym mundialu, szczególnie pierwsze 45 minut. W drugiej połowie, już przy 0:1, troszkę się otworzyliśmy, chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać, ale grając przeciwko tak mocnej drużynie zawsze istnieje ryzyko, że stracimy drugą bramkę. Niestety, tak się stało. Ale staraliśmy się w tym ostatnim meczu sprawić trochę frajdy sobie i kibicom - skomentował Glik na antenie TVP Sport.

34-letni obrońca nie ukrywał, że po wyjściu z grupy drużynie grało się łatwiej pod względem psychicznym.

Na tych bardziej doświadczonych zawodnikach - na mnie, na Robercie (Lewandowskim - PAP), na kilku innych - to ciśnienie od kibiców, dziennikarzy ciążyło. Ale udało nam się osiągnąć cel minimum. Dziś było widać, że jest trochę więcej luzu w naszej grze. W pierwszej połowie stworzyliśmy trzy, cztery naprawdę świetne sytuacje. Ten mecz mógł potoczyć się w różną stronę - uważa Glik.

Jedyną bramkę dla Polski w niedzielnym meczu zdobył z rzutu karnego Lewandowski.