"Głowa do góry", idziemy po brąz" - zachęca dziennik "Jutarnji List", zamieszczając zdjęcie obrońcy Dejana Lovrena pocieszającego po meczu gwiazdę reprezentacji Lukę Modrica.
Wspaniale było już zakwalifikować się do mistrzostw świata w Katarze, przejść fazę grupową, a ten półfinał to prawdziwe osiągnięcie dla kraju liczącego niespełna cztery miliony mieszkańców, zresztą po raz drugi z rzędu - podkreśla "Jutarnji List".
Zostaliśmy zatrzymani przez Argentynę, która wczoraj była znacznie lepsza, pomimo "dopingu" w postaci pierwszej bramki - wspomniano jednak w artykule, nawiązując do rzutu karnego, podyktowanego po zderzeniu bramkarza Dominika Livakovica z Julianem Alvarezem. "Jedenastkę" wykorzystał Lionel Messi, który w 34. minucie otworzył wynik spotkania.
Nasza bajka w Katarze jeszcze się nie skończyła. Mecz o trzecie miejsce to nie nagroda pocieszenia, a prawdziwe wyzwanie. "Vatreni" ("Ogniści" - PAP), dacie radę! - nawołuje "Vecernji List".
Po proklamacji niepodległości w 1991 roku i kilkuletniej wojnie z Serbią Chorwacja przystąpiła do międzynarodowych rozgrywek piłkarskich od eliminacji Euro-1996. Osiągnęła już imponujące sukcesy, zajmując trzecie miejsce na mundialu we Francji w 1998 roku oraz drugie w 2018 w Rosji.
W sobotę Chorwaci będą walczyć o brązowy medal z drużyną pokonaną w drugim półfinale - Francją lub Marokiem.