"Bez klubów trudno wyobrazić sobie siatkówkę na wysokim poziomie" – podkreśla Mirosław Przedpełski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. "Poza tym oglądalność meczów ligowych jest bardzo wysoka. W zeszłym sezonie padł rekord, myślę, że w tym zostanie jeszcze poprawiony. Cieszę się, że mamy zagraniczne gwiazdy, ale również bardzo dobrych polskich graczy".

Reklama

Najjaśniej powinna świecić gwiazda hiszpańskiego rozgrywającego Miguela Angela Falaski, który ma poprowadzić Skrę Bełchatów do piątego z rzędu mistrzostwa Polski. "Gdy grałem w Portolu Drac Mallorca, to czekało nas tylko kilka bardzo trudnych meczów w sezonie. W Polsce silnych przeciwników jest więcej. Resovia i Jastrzębie też są bardzo mocne" – zauważa Falasca, który jest pod wrażeniem zainteresowania siatkówką w Polsce. "Drugiego takiego kraju chyba nie ma. Nawet we Włoszech i Japonii pisze się o tym sporcie mniej".

Popularność siatkówki w naszym kraju poznał już Stephane Antiga. Francuz trafił do Skry w ubiegłym sezonie i był najlepszym zawodnikiem ligi. To on zachęcił do gry w Polsce swojego rodaka Guilliame'a Samicę, który trafił do Jastrzębskiego Węgla. W tym zespole są też reprezentant Holandii Nico Freriks i najlepszy siatkarz Australii Benjamin Hardy. Taka plejada gwiazd zapowiada wielkie emocje w PlusLidze, która w sporym wymiarze będzie pokazywana na antenie Polsatu (TV 4 i Polsat Sport).

"Ten sezon, jeśli chodzi o ilość transmisji, nie będzie się różnił od poprzedniego. Od piątku do poniedziałku przynajmniej jeden mecz dziennie będzie transmitowany. A we wtorki i środę mamy Ligę Mistrzyń i Ligę Mistrzów, więc każdego dnia przez najbliższe miesiące kibic będzie miał mecz <na żywo>" – podkreśla w rozmowie z DZIENNIKIEM Marian Kmita, szef sportu w Polsacie.

Ostatnie cztery sezony należały do Skry, ale teraz mocne zespoły powstały w Jastrzębiu i Rzeszowie. Ich cel to pokonanie Skry, która jest jednak silniejsza niż w minionym sezonie. Bełchatowianie mają w kadrze aż 14 zawodników, a tak szeroki skład ma gwarantować spokój w Lidze Mistrzów. Fakt, że celem drużyny Daniela Castellaniego jest właśnie Final Four elitarnych rozgrywek może pomóc jej rywalom, którzy będą się skupiać przede wszystkim na lidze.

"Szykuje się kolejny znakomity sezon. Nie mamy na co narzekać, polskie zespoły są w większości jeszcze silniejsze niż wcześniej" – mówi Artur Popko, prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej.

Nie wszędzie jest jednak różowo. Niektórzy sponsorzy znikają z ligowej siatkówki. Latem najbardziej spektakularne było odejście Mlekpolu, który mimo świetnej ekspozycji marki w poprzednim sezonie, zrezygnował ze sponsorowania AZS Olsztyn. W efekcie siatkówce w stolicy Warmii i Mazur groził upadek. Akcja ratunkowa jeszcze trwa, ale zespół przystąpił do rozgrywek, utrzymując dodatkowo dwie największe gwiazdy: Pawła Zagumnego oraz Grzegorza Szymańskiego. Obaj, podobnie jak reszta zespołu, zgodzili się na znaczne obniżki kontraktów. O tym, czy cała sytuacja spowoduje też obniżkę poziomu sportowego AZS, będzie można przekonać się już dziś.