"Nie mam wątpliwości, że Brazylia jest w tej chwili najlepszym zespołem na świecie. My podchodzimy do rywalizacji z nimi bez obciążeń psychicznych. Nie polecieliśmy jednak do Kraju Kawy, by się przed nimi położyć. Oczekuję walki o każdą piłkę, a właśnie rywalizacja z najmocniejszymi drużynami globu jest najlepszym sprawdzianem charakterów" - powiedział PAP Anastasi.

Reklama

Również zawodnicy do zmagań z Canarinhos podchodzą z umiarkowaną pewnością siebie.

"Graliśmy z nimi już wielokrotnie. Niby ich znamy z każdej strony, w teorii wiemy jak grać, by zwyciężyć, ale jak wychodzi się na parkiet to zaczyna się całkiem inna bajka. Zdajemy sobie sprawę, że są najlepszą ekipą na świecie, ale gdy rozpoczyna się walka wierzymy w zwycięstwo. Gdyby było inaczej, od razu moglibyśmy oddać walkowera" - skomentował środkowy polskiej reprezentacji Karol Kłos.

Na triumf nad Brazylijczykami w meczu o punkty kibice biało-czerwonych czekają dziewięć lat. Po raz ostatni Polacy wygrali w 2002 roku za kadencji Waldemara Wspaniałego. Gdy trenerem kadry był Argentyńczyk Daniel Castellani obie ekipy spotkały się jedenastokrotnie. Potrafili wygrać raz - w towarzyskim starciu w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu 3:2. W ostatnim ich meczu - we wrześniowych mistrzostwach świata we Włoszech Brazylijczycy dali srogą lekcję mistrzom Europy, wygrywając 3:0.

Reklama

"To już przeszłość. Nie wracajmy do tego. Poza tym Polacy to nie jedyny zespół, który od mistrzów świata i dziewięciokrotnych triumfatorów Ligi Światowej musi pobierać naukę. Przed podpisaniem kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej byłem w Kraju Kawy dwa miesiące. Obserwowałem pracę trenerów, zawodników i jestem pod wielkim wrażeniem. Niejeden trener chciałby mieć takich graczy do wyboru w tworzeniu reprezentacji" - dodał Anastasi.

"Czy mamy szansę na wygraną? Nie chcę prorokować. Czas pokaże na co nas stać. Dla mnie będzie to bardzo ważny moment. Po raz pierwszy będę obserwował chłopaków po podróży, grać będą w zmęczeniu i przed obcą publicznością. To właśnie w takich chwilach można zbadać charakter poszczególnych zawodników, ale i całej drużyny" - podkreślił włoski szkoleniowiec.

Brazylijczycy o Polakach wyrażają się z szacunkiem, a najbardziej boją się... Bartosza Kurka.

"Polska jest zespołem z bardzo dobrym atakiem. Receptą na nich jest silna zagrywka, wtedy ułatwia się zadanie obronie, a środkowi mają czas, by ustawić odpowiednio blok. Najgroźniejszym zawodnikiem w ekipie jest Bartosz Kurek, na którego szczególnie trzeba uważać" - ocenił 30-letni przyjmujący Murilo Endres.