Pierwszy w historii mecz o Superpuchar siatkarzy uświetnił oficjalne otwarcie nowej wielofunkcyjnej hali, w której na co dzień będą występować siatkarze Wkręt-Met AZS Częstochowa.

W sobotnim spotkaniu tylko w pierwszej fazie pierwszego seta wydawało się, że to rzeszowianie są w lepszej formie u progu sezonu. Potem już zdecydowanie dominowali bełchatowianie.

Reklama

Resovia w pierwszej partii prowadziła 8:5, a potem jeszcze 10:8, lecz po zdobyciu dziewiątego punktu przez Skrę losy seta, a zarazem całego meczu się odwróciły. W polu serwisowym znalazł się bowiem Paweł Woicki, a zawodnicy Resovii mieli spore kłopoty z przyjęciem jego zagrywki, po chwili przegrywali 10:14 i tej straty już nie potrafili odrobić.

Drugi set rozpoczął się od mocnego uderzenia Skry, która objęła prowadzenie 4:0, ale Resovia zdołała równie szybko wyrównać na 4:4 i nawet krótko prowadziła, lecz tylko jednym punktem. Na drugą przerwę techniczną drużyny schodziły przy prowadzeniu Skry 16:13 i rzeszowianie już nie byli w stanie doprowadzić do remisu, choć w końcówce obronili trzy setbole.

Reklama

Trzecia odsłona miała dość jednostronny przebieg. Resovia nie potrafiła poradzić sobie z atakami ze skrzydeł Mariusza Wlazłego i Aleksandara Atanasijevica, zaś ataki rzeszowian były skutecznie blokowane przez rywali. Skra prowadziła od początku, by ostatecznie po kolejnym ataku Wlazłego (który został uznany za MVP spotkania) wygrać tę partię do 19, a cały mecz 3:0.

Asseco Resovia: Lukas Tichacek, Paul Lotman, Łukasz Perłowski, Zbigniew Bartman, Rafał Buszek, Grzegorz Kosok - Krzysztof Ignaczak (libero) - Maciej Dobrowolski, Oleg Achrem, Jochen Schoeps, Wojciech Grzyb, Nikola Kovacevic.

PGE Skra: Paweł Woicki, Mariusz Wlazły, Daniel Pliński, Aleksandar Atanasijevic, Michał Winiarski, Karol Kłos - Paweł Zatorski (libero) - Dejan Vincic, Wytze Kooistra, Michał Bąkiewicz.