Od samego początku spotkania widać było, że polscy siatkarze walczą nie tylko z rywalami, ale i ze zmęczeniem. Ciężkie treningi, jakie nadal mają, odbijają się też wyraźnie na ich dyspozycji w trakcie meczu.

Szwankowało, podobnie jak dzień wcześniej w przegranym starciu z Bułgarią, przyjęcie i zagrywka. Na parkiecie tym razem zabrakło Michała Kubiaka; od pierwszych minut grał narzekający jeszcze niedawno na ból w kolanie Mateusz Mika.

Reklama

Pierwszy set biało-czerwoni będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Niewiele elementów wychodziło, a Belgowie pokazali się z bardzo dobrej strony. Zwłaszcza Seppe Baetensa trudno było zatrzymać. Goście wygrali 25:20.

Całkowicie inaczej wyglądało to jednak w drugiej partii. Głównie za sprawą serwisu. Polacy sprawiali tym elementem spore problemy Belgom. Kilka asów zanotował Bartosz Kurek i Karol Kłos. Lepiej ustawiony blok i biało-czerwoni wyszli na duże prowadzenie 16:10. Po raz pierwszy w Krakowie kibicom zaprezentował się także Artur Szalpuk. Set zakończył się 25:16 dla Polaków.

Dobrą, choć chwilami bardzo nierówną grę zaprezentowali biało-czerwoni w trzeciej partii. Set był bardzo wyrównany do drugiej przerwy technicznej. Po niej liczyli się już praktycznie wyłącznie mistrzowie świata. Wyróżnił się zwłaszcza Kurek, którego seria zagrywek doprowadziła do kilkupunktowej przewagi i wygranej 25:20.

Biało-czerwoni pod wodzą Stephane’a Antigi nie pozostawili żadnych wątpliwości w czwartym secie. Bardzo dobrze w ataku radził sobie zmiennik Kurka Dawid Konarski. Szansę na dłużej dostał też rozgrywający Fabian Drzyzga. Polacy prowadzili wysoko od początku 12:8 i wydawało się, że zwycięstwo jest blisko.

Po raz pierwszy po operacji kręgosłupa wrócił także na boisko Piotr Nowakowski. Francuski szkoleniowiec w Krakowie „wypróbował” już wszystkich czternastu zawodników, jakich powołał także na turniej w Tokio.

Reklama

Belgowie jeszcze podjęli walkę i doprowadzili do wyrównania po 18. Końcówka należała już jednak do Polaków, którzy ostatecznie wygrali 25:22 i w całym meczu 3:1.

Biało-czerwoni po raz ostatni z Belgami przegrali w 2008 roku. W czwartek na zakończenie Memoriału Wagnera zmierzą się z Serbią. Początek o 20.30. Trzy godziny wcześniej rozpocznie się mecz Bułgaria – Belgia.

Dzień wcześniej biało-czerwoni ulegli Bułgarom 2:3, a Belgowie przegrali z Serbią 2:3.

Rywalizacja w Tauron Arenie potrwa do czwartku. Dla biało-czerwonych impreza jest ostatnim sprawdzianem przed wylotem do Tokio na turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Rio de Janeiro (28.05-5.06). Będzie to ostatnia okazja, by wywalczyć olimpijską kwalifikację.

Pozostałe zespoły już wcześniej straciły szansę gry w turnieju olimpijskim i przygotowują się do Ligi Światowej.

Pierwszy turniej pamięci legendarnego trenera rozegrany został w 2003 roku w Olsztynie. Później siatkarze rywalizowali m.in. w Łodzi, Bydgoszczy, Katowicach i Zielonej Górze. Sześciokrotnie zwyciężyli Polacy, dwa razy Holendrzy i Rosjanie, a po jednym triumfie mają w dorobku zespoły Niemiec, Włoch i Brazylii. Przed rokiem impreza odbyła się w Toruniu.

Polska - Belgia 3:1 (20:25, 25:16, 25:20, 25:22)
Polska: Bartosz Kurek, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Mateusz Mika, Rafał Buszek, Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Artur Szalpuk, Marcin Możdżonek, Piotr Gacek (libero), Piotr Nowakowski.
Belgia: Kevin Klinkenberg, Peter Verhees, Simon Vandevoorde, Gert van Walle, Matthias Valkiers, Seppe Beatens i Jelle Ribbens (libero) oraz Francois Lecat, Jolan Cox, Arno Van de Velde, Lou Kindt.